piątek, 28 grudnia 2012

Dżem-Muza(2010)

Długo zbierałem się do tej recenzji,oj długo. Cały czas myślałem, jak ją zacząć, co mam napisać.

"Muza" powstała 6 lat po średnim wydawnictwie jakim było" 2004". Chłopaki chcieli stworzyć coś fajnego, dojrzałego i w stylu Dżemu. I udało im się.
  Pierwszym utworem z płyty  jest "Koniecznie". To kompozycja Bena Otręby do tekstu Maćka Balcara. Utwór to kwintesencja Bluesa. I Dżemu. Chłopaki bawią się dźwiękami. Fantastyczną partię pianina zagrał Jasiek Borzucki, dla którego to była pierwsza studyjna płyta z Dżemem. Maciek też tu śpiewa na dużym luzie. Ta kompozycja pokazuje cały kunszt kompozytorski Bena. Drugi w kolejności jest "Partyzant", moim zdaniem( i nie tylko moim) to najlepszy i najdojrzalszy muzycznie i tekstowo utwór na płycie. Co warte podkreślenia, utwór ten to debiut kompozytorski Zbigniewa Szczerbińskiego w Dżemie.Debiut na miarę Messiego w Barcelonie. Mam nadzieję, że to nie ostatnia płyta z utworami skomponowanymi przez stojącego zawsze daleko z tyłu perkusistę. Co do warstwy tekstowej pojawiło się trochę zarzutów że to ściąga z "Najemnika I i II", ale te zarzuty są zupełnie bezpodstawne ;). Następny utwór to "Ani dużo, ani mało". Kompozycja Bena Otręby do tekstu Marka Robaczewskiego. Jest to jeden z 2 utworów na płycie, który nie wywołuje żadnych reakcji, ot taki przerywnik. Przynajmniej dla mnie. Następnie na płycie pojawia się utwór "Bujam się". Kompozycja Maćka do słów Michała Zabłockiego( na stałe piszący dla Grzegorza Turnaua). Fajna rockowa ballada, z niezłym tekstem(ale to u Zabłockiego normalka). Jurek Styczyński i Adam Otręba, dają fantastyczne solowe popisy w tym utworze, dobre wrażenie zostawia też świetna interpretacja Maćka.
Następny utwór to "Wolności Dni", delikatne kojące reggae, napisane przez Bena Otrębę, do słów Roberta Kasprzyckiego. Utwór idealny na wakacyjny czas, typowo radiowa piosenka, nie wybrana niestety jako singiel. Rzadko również wykorzystywana na koncertach.  Następnym utworem jest " To wszystko co mam", czyli kompozycja Zbyszka Szczerbińskiego do słów Maćka. Piękna rockowa ballada, z fantastyczną po raz kolejny dramatyczną interpretacją Maćka, który wyrasta na najlepszego polskiego rockowego wokalistę. Swoje daje też świetnie grający na perkusji Zbyszek Szczerbiński.  Następne  uttwór to "Do Przodu" czyli w pełni autorska kompozycja Maćka, wybrana na główny singiel promujący "Muzę", szybkie rockowe riffy i optymistyczny tekst który zawsze poprawia nastrój to to, co charakteryzuje ten utwór. Następnym utworem jest "Za to, że żyję" kompozycja Maćka Balcara do słów Mirosława Bochenka( tego, który napisał tekst "Autsajdera"). Utwór charakteryzuje się świetnym basem Bena Otręby idealnie wpasowany do gitar Jurka i Adama.Walorem utworu jest też tekst, z którym większość może się utożsamiać. Następny w kolejności jest utwór "Leci Muza", drugi z utworów, który ani nie zachwyca, ani nie budzi politowania jak Daniel Sikorski . Taki przerywnik. Utwór można by rzec alternatywny, ale widać że nie mieli pomysłu na tekst ani na muzykę, której autorem jest klawiszowiec zespołu- Jasiek Borzucki.
Następnie jest jeden z moich ulubionych kawałków z płyty- "Jesteś nie dla mnie". Kompozycja Bena do słów Maćka, który pisze w utworze o odrzuceniu miłości pewnej (pięknej?) niewiasty do niego. Fajnie w tle komponują się klawisze Jasia Borzuckiego. Chciałbym kiedyś usłyszeć ten utwór, w wersji akustycznej ;).
Przedostatnim utworem na płycie jest "Strach". Najbardziej stricte rockowy utwór na płycie, Maciek pokazuje tu czarną stronę swojej duszy jak i genialne możliwości interpretacyjne. Utwór napisał Beno Otręba, który od kilku lat wyrasta na głównego kompozytora grupy. Brawa też po raz kolejny dla Jasia za genialną partię Hammonda w tle. Ostatnim utworem, jest "Szara Mgła". Utwór Bena do słów Maćka. Wydaje mi się, iż Maciek chciał mieć w swoim dorobku swoją wersję "Całej w Trawie", jednak do arcydzieła RR dużo mu brakuje. Aczkolwiek dosyć smętną propozycję Maciek zinterpretował doskonale.

Podsumowując, "Muza" Jest świetną dojrzałą płytą. W stylu Dżemu. Chłopaki nigdy nie schodzą poniżej pewnego poziomu, i płytę śmiało można polecić fanom rocka i bluesa.

ocena: wyjąwszy utwór tytułowy, śmiało daję 10/10


















piątek, 30 listopada 2012

Statystyki, Statystyki cz.2

Witajcie! z okazji pęknięcia bariery 18000 odtworzeń na last.fm, dzisiejszy wpis będzie poświęcony w całości statystykom. Okres obejmie minione pół roku.

Najczęściej słuchani artyści/zespoły :
15. Paolo Nutini (70 odtworzeń)
14. Eric Clapton ( 74 odtworzenia )
13.Queen (80 odtworzeń)
12. Norah Jones (82 odtworzenia)
11. Ania Kłys (83 odtworzenia)
10. Strachy na Lachy (86 odtworzeń)
8. Elektryczne Gitary (102 odtworzenia)
8. Katie Melua (102 odtworzenia)
7. Maciej Balcar (111 odtworzeń)
6. Stanisław Soyka (119 odtworzeń)
5. T.Love (138 odtworzeń)
4. Avril Lavigne( 140 odtworzeń)
3. Myslovitz (262 odtworzenia)
2. happysad (502 odtworzenia) 
1.Dżem (696 odtworzeń)
 Najczęściej słuchane albumy artystów/zespołów z pierwszej "3" :
Myslovitz:

3.Korova Milky Bar( 26 odtworzeń)
2.The Best of Myslovitz (28 odtworzeń)
1.Miłość w Czasach Popkultury (79 odtworzeń)

Jak widać, najlepszy moim zdaniem album Myslo, zdecydowanie góruje nad innymi płytami)




happysad: 

3. Na żywo w studio (28 odtworzeń)
2. Wszystko jedno ( 42 odtworzenia)
1. Nieprzygoda (123 odtworzenia, jest to najczęściej słuchana płyta ogółem)

Nieprzygoda, która była najczęściej słuchana, podczas poprzedniego podsumowania, jest najbardziej dojrzałą z płyt, które zespół ze Skarżyska- Kamiennej wydał. Możliwe, że przy następnym podsumowaniu, do pierwszej trójki wejdzie "ciepło-zimno".

Dżem: 

3. 2004 ( 27 odtworzeń)
2. Akustycznie(suplement) - 33 odtworzenia
1. Muza (81 odtworzeń)

Przy Dżemie, również bez zaskoczeń, Muza jest najlepszą  z 2 płyt wydanych z Maćkiem, obydwie "rozdziela" akustycznie(suplement), która jest najlepszą pod względem muzycznym płyt z Ricardo.

Najczęściej słuchane utwory:

3. Mr. Big vel Cat Stevens- Wild World ( 32 odtworzenia)
2. Happysad- Zanim Pójdę (40 odtworzeń)
1. Myslovitz- My ( 49 odtworzeń, jeszcze raz dziękuje mojej koleżance, za przywrócenie mi fazy na Myslo :D)

Najlepszy debiut na liście słuchanych :

* Gabrielle Aplin, za fantastyczny singiel "Home", i fantastyczny,oryginalny głos
* Birdy, za fantastyczny głos, i niezwykłą dojrzałość w wieku zaledwie 16(!) lat
* Nina Nesbitt, za singiel  "Glue", który raz posłcuchany, nie wyjdzie z głowy. Wiążę z  nią ogromne nadzieje.
* Zabili Mi Żółwia- polska grupa rockowa/ punk- rockowa, która kompletnie zawojowała mój umysł utworem "wiosna"
Chciałem dać też jakiegoś mężczyznę, ale nie ma kogo dać, z braku laku można dopisać Piotrka Karpienię, za singiel "Zagubiona".

Największe postępy :
Nikt, z młodych wykonawców, nie poprawił ani nie osłabił swoich osiągnięć, więc wpisuje Happysad, który wydał najbardziej dojrzałą( obok "Nieprzygody") płytę, która śmiało może być płytą 2012 roku.



Nadzieja na lepsze:

Birdy. Mam nadzieję, że z biegiem lat nie straci swojej autentyczności i prawdziwości, bo jak na razie jest artystką kompletną, z zadatkami na artystkę wybitną, która może zawojować świat.

 

Najbliższy wpis, to recenzja, prawdopodobnie T.Love- Old is gold.


P.S. Z dużym zadowoleniem przyjąłem informację, o nagrywaniu płyty przez Paulinę Lendę, która ma jeden z najbardziej oryginalnych głosów w Polsce. Oby jej się udało.




niedziela, 25 listopada 2012

Mela Koteluk - Spadochron

Nie bardzo byłem przekonany do Meli Koteluk, większość mi odradzała jej twórczość, żeby niby nudna i twórna. Zaryzykowałem, kupiłem płytę, polecaną przez trójkę, chyba jedyne obok eski rock(od czasu do czasu) radio z MUZYKĄ. I jest to jeden z moich najlepszych zakupów w tym roku. Muzyka Meli, nie jest banalna ani muzycznie ani tekstowo. Mela chce pokazać tą płytą wszystkie swoje możliwości. I udaje jej się to, ale mam cały czas nieodparte wrażenie, że to w tej młodej dziewczynie drzemią nieograniczone możliwości wokalne jak i aranżacyjne.
 Na płytę składa się 12 utworów, 11 z nich jest po polsku, a ostatni dwunasty utwór jest w języku angielskim ("In the meantime"). Mela jako single wypuściła "Melodię Ulotną", który moim zdaniem będzie singlem 2012 roku oraz  "spadochron".
Koteluk na płycie, bawi się dźwiękami, mamy i fortepian, i gitary, i różnego rodzaju tzw. przeszkadzajki.
Podczas odsłuchu płyty, cały czas myślałem, kogo on mi przypomina. I doszedłem do wniosku, że muzycznie podobna jest do Susanne Sundfor z jej pierwszych płyt.
Podsumowując, na debiutanckiej płycie tej zdolnej artystki każdy znajdzie coś dla siebie. Aczkolwiek, widać że Mela czerpie dużo z tzw. muzyki alternatywnej i pewnie właśnie w tę stronę pójdzie. Mam nadzieję że ona wraz z Julką Marcell i Romantykami Lekkich Obyczajów(o których wkrótce u mnie więcej) będzie rządzić i dzielić sceną alternatywną nie tylko w Polsce.

ogólna ocena : 9.1/10 

P.S pisząc recenzję oglądam mecz Barcelony z Levante. W pewnym momencie po zejściu Daniego Alvesa, Barca zagrała 11(!) wychowankami. Coś niesamowitego. Madryt i reszta mogą się uczyć.

P.S.2 wiem co że to jedna z krótszych recenzji, ale ostatnio wogóle weny nie mam ;)


poniedziałek, 12 listopada 2012

Areosmith- Rocks(1976)

Szczerze powiem- nie planowałem tej recenzji. Przypadkowo zobaczyłem tę płytę w Empiku w promocji. Pomyślałem- wezmę, zobaczę co mają do zaoferowania ;). Nie byłem do tej pory zbytnio zasłuchany w Areosmith- znałem tylko "Crazy" i " I don't wonna miss a thing". I nic więcej.
Odpaliłem pierwszy kawałek- "Back in the Saddle", i wiedziałem że to będzie to . Utwór typowy dla lat 70, bardzo w swoich klimatach "Zeppelinowski".  I ten charakterystyczny wokal Steven Tylera. Cudo po prostu. Gitary też dały radę,bardzo dobre riffy. Drugi utwór- "Last Child", to utwór to typowy blues, i znów fenomenalne, powtarzane do znudzenia riffy. Podobnie jak "Back... " klimatem bardzo przypomina Led Zeppelin ale i black sabath w trochę łagodniejszej odsłonie. Rat's in the cellar- to zupełnie inny klimat.  Areosmith zrobiło trochę hałasu, i wzięło się za Hard Rock. Proste,rockowe riffy,rozmowa gitar. Klimaty które uwielbiam. Combination to również, hard rock ale znów bliski grupie z Londynu. Utwór to popis gitarzystów i basisty. Przesłuchałem utworu raz, drugi, potem trzeci. I myślę sobie o to właśnie chodzi w takim graniu. Podobne klimaty grali również Doorsi, ale i Breakout( na samym początku). Sick as a dog, zaczęło się partią gitary, a ile bodajże cytrą grającą w tle. Fajny pomysł na urozmaicenie płyty. Tekst utworu nawiązuje do niemożliwości wypowiedzenia uczucia przez młodego człowieka, który "zachowuje się jak zbity pies...". Po pierwszym przesłuchaniu byłem zdziwiony, ale nie takie dziwne teksty już słyszałem (vide "Love Story" Wilków czy "Glue" Niny Nesbitt").  Nobody's Fault to ostry,hardrockowy utwór, z (który to już raz?) świetną partią gitar jak to u Areosmith. Momentami, riffy przypominają mi Black Sabbath, nawet. Warto wyróżnić lekko psychodeliczny wokal Taylera. Get the Lead Out to dziwny utwór jak dla mnie, trudno go zaszufladkować. Ciekawy, powtarzalny riff, i znów psychodeliczny wokal Taylera. I tym razem popis perkusisty w tle. Tekst natomiast nawiązuje do... Booggie Wooggie. Dziwny,dziwny utwór. 
Lick and a promise, to typowo psychodeliczno-hardrockowy utwór.  Znów kapitalne partie gitar, pełen emocji wokal. I popisy basisty z perkusistą w tle. Utwór bliski klimatom the who(może trochę przesadziłem- nie wiem) czy pschychodelli doorsów. Słucha się fajnie. Płytę wieńczy Home Tonight.  Zaczyna się na rockowo, w pewnym momencie Talyor śpiewa tylko z pianinem elektrycznym, a potem znów wchodzi pełne instrumentarium. Ciekawie zbudowany utwór, z fajnym pianinem, które cały czas się przewija w tle. Utwór idealny na koniec koncertów, z możliwością rozdbudowania go na końcu. Ostatnie takty utworu, to już tylko popis muzyków, Taylor daje im możliwość po popisania się. 

Płyta mnie zaskoczyła, i to bardzo. Spodziewałem się że mi nie podejdzie, że męczarnią będzie  napisanie recenzji, nie mówiąc już o przesłuchaniu płyty. Na szczęście płyta daje mi to to co kocham w muzyce. Niebanalne teksty, świetne rockowe riffy i wspaniała warstwa intstrumentalna. Ale nie przypadkiem przecież płyta znalazła się na  176. miejscu miejscu listy 500 najlepszych albumów wszech czasów wg Rolling Stone. 

ocena: zastanawiałem się nad 10/10 ale ostatecznie  
9.4./10 

poniedziałek, 22 października 2012

EZU cz.9

witajcie po ponad miesięcznej przerwie, przyznaję trochę zaniedbałem bloga, nadrobię to z nawiązką, obiecuje ;)

 Pora na 9 część Igoropedii :D. Dziś szkocko-włoski brylant śpiewający rock,folk rock i indie rock. Mowa o Paolo Nutinim.  25-letnim szkockim(z włoskimi korzeniami) artyście, którego charyzmatyczny i oryginalny wokal(mam taką nadzieję) będzie szeroko rozpoznawalny. Paolo urodził się 9 stycznia 1987 r. w szkockim  mieście Paisley, znanym bardziej z MŚ w curlingu niż tradycji muzycznych. Jego edukacja, zaczęła się od tego, iż jego ojciec pokazywał mu różnorodną szkocką muzykę. Odkrył w Nutinim talent, zachęcał go do śpiewania. W wieku 16 lat Paolo założył swój zespół. Następnie przeprowadził się do Londynu, i zaczął grać w różnych pubach. Tuż po 18 urodzinach  spełniło się jego marzenie. Wytwórnia Atlantic Records zaproponowała mu nagranie płyty. Owocem współpracy jest płyta "These Streets" z 2006 r. wyprodukowany przez Kena Nelsona. Płyta przepleciona jest "surowym" rockowym graniem i bluesowym charakterystycznym wokalem artysty. Jak sam Paolo mówi, jest to płyta biograficzna, z historią jego związków ze starszymi kobietami("Jenny don't be hasty","Rewind").  W pierwszym tygodniu sprzedaży płyta dotarła do 3 miejsca na liście najchętniej kupowanych płyt, z liczbą 35 tyś sztuk(to jednak mało jak na Wlk. Brytanię). Sprzedaż płyt, bardzo wzrosła(o 43% !) w sylwestra 2006, kiedy pod wpływem alkoholu zaśpiewał, a właściwie wybełkotał  "Jenny...", zapomniał o refrenie, a na końcu... spadł ze sceny. 
Sam Paolo o tym albumie mówi tak : 
 "To jakby pamiętnik z moich 3 ostatnich lat spędzonych w Londynie. Znajdziemy tam romantyczne kawałki, np. o starszej dziewczynie. Ona miała 23 lata, ja jej powiedziałem, że mam 22 – i uwierzyła mi. Faktycznie miałem wtedy 18 lat. (...) Lubię myśleć, że ludzie słuchający mojej muzyki myślą, że jest wartościowa." 
Dyskografia Artysty :
Albumy studyjne:
2006-These Streets
2008- These Streets/Festival edition
2009- Sunny Side up(mój ulubiony jak na razie)

Single: 

- Last Request (06'r) 
- Jenny Don't be hasty (06'r) 
-Rewind (06'r) 
-New Shoes (07'r, Paolo śpiewający klimaty reggae, to rzadki widok!) 
-Candy(09'r, dotychczas mój ulubiony z singli, perfekcyjny w każdym calu:) )
- Coming Up Easy(09'r) 


Paolo, raz wystąpił w Polsce, na tegorocznym Openerze ( żałuję, że nie byłem, następnego koncertu w Polsce nie przepuszczę).

Moja opinia o artyście:

Artysta na pewno godny uwagi. Ma w sobie to co powinien mieć artysta : szczerość, spontaniczność, jest melodyjny, ma słuch absolutny. I niebywale charyzmatyczny wokal. Mam nadzieję, że nie pójdzie drogą np. Agnieszki Chylińskiej, która z rasowej rockowej wokalistki, stała się popową,przesłodzoną,laleczką artystką     piosenkarką lubiącą Rihannę, i inne jej podobne wynalazki. Taki mały apel do Paolo : rób swoje, i nie słuchaj tego co ci mówią. Graj to co masz w sercu, i tyle.


niedziela, 9 września 2012

Happysad- Ciepło/Zimno


Przeczytałem na którymś z muzycznych blogów, że happysad z każdą płytą dojrzewa coraz bardziej. Nie przychylam się do tej opinii, najbardziej dojrzałą płyta była "Nieprzygoda”. Pozostałe płyty były lepsze/gorsze ale do poziomu ww. nie docierały. Teraz dyskografia zespołu zatoczyła Koło. Płyta Ciepło/Zimno ma szansę być najlepszą dotychczas płytą chłopaków z Skarżyska- Kamiennej. 
 Na płytę składa się 12 utworów. Jako pierwszy melduje się "Wpuść mnie", utwór ten był również singlem promującym płytę. Utwór wesoły, dwuznaczny, z fajną partią gitar. Brawa za tekst dla Kuby Kawalca. Dobra decyzje zespołu co do mianowania singlem promującym ten utwór .
Drugi w kolejności to utwór tytułowy "ciepło-zimno". Utwór który również mógłby być singlem, skoczny wręcz dyskotekowy. Przebojowa, zgrabna kompozycja, z trochę miałkim tekstem.
Następne w kolejności są "Bez znieczulenia" i "nie będziem płakać". Pierwszy z utworów jest dobry pod względem tekstu, wokalu, a sama kompozycja nie jest w stylu chłopaków, ociera się nawet o klimaty alternatywne. Natomiast "Nie będziem płakać" to przejmujący, piękny utwór, muzycznie bardzo dobry. Z gościnnym udziałem Marceliny. Kompozycja przypomina mi trochę 'Z pamiętnika młodej zielarki". Na płycie  na ostatniej pozycji znajduję się również "Nic nie zmieniać", które było już grywane na koncertach.
Pozostałe utwory bez problemów dorównują poziomem pozostałym.  W sumie każdy z utworów mógłby spełniać rolę singla promującego płytę.
 Podsumowując, dobrze zrobił zespołowi ten obóz kompozycyjny na który wyjechali. Płyta fajna, dopracowana, dobra prawie pod każdym względem. Tekstowo jak zawsze u Kuby- Sinusoida. Fajne teksty przeplata nieco miałkimi i infantylnymi. Ale jest naprawdę w porządku. Dotychczas obok "Nieprzygody" jest najbardziej dojrzałą z płyt happysadu. Chciało by się powiedzieć : Kuba i reszta  idźcie tą drogą ;).


ocena: 8/10




poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Elektryczne Gitary- Gold(2000r.) & EZU cz.8

Płyta "Gold" jest jedną z kilku składanek "the best of" zespołu Elektryczne Gitary.
Głos Kuby Sienkiewicza można lubić, albo i nie. Jego głos i maniera śpiewania jest cholernie specyficzna i nie każdemu musi się podobać. Ale jedno zespołowi trzeba oddać- osiągnęli sukces. Większość piosenek jest znana i ceniona.  Na płytę "Gold" składa się moim zdaniem 15 najlepszych utworów jakie Sienkiewicz i spółka napisali(wyłączając soundtrack do "Kilera"). Utwory są nagrywane od nowa, więc niekiedy brzmią lepiej niż na pierwotnych płytach. Ogólnie płytę można polecić tym, którzy zaczynają przygodę z zespołem, dla stałych słuchaczy to perełka do kolekcji i tyle.

ogólna ocena 6.4/10


 A w EZU dziś.... Maciej Balcar

Maciej Balcar urodził się 1 września 1971r. w Ostrowie Wlkp. Od najmłodszych lat zajmował się muzyką. Jest absolwentem szkoły muzycznej w klasie fortepianu, i Politechniki Wrocławskiej.  W młodości grał z wieloma zespołami bluesowymi oraz... punk rockowymi i trashmetalowymi. Pierwsze teksty utworów pomógł mu tworzyć poznany w 96'r. Krzysztof Feussette. Niedługo potem pojawiły się propozycje śpiewania na płycie Roberta Jansona i Roberta Chojnackiego, ale Balcar odrzucił je niemal natychmiast, marząc o śpiewaniu swoich piosenek. Jego marzenie spełniło się w 1998 roku, gdy wydał swoją płytę zatytułowaną "Czarno", na której wystąpili m.in : Bracia Golec i Mateusz Pośpieszalski. Płytę w sumie niezłą, ale niedoszlifowaną, widać na niej że Maciek jest nowicjuszem, nie dał rady również głosowo, jego głos brzmiał jeszcze bardzo dziecinnie, nie do końca czuł to co śpiewa, aczkolwiek tych kompozycji da się słuchać. W 99'r wystąpił gościnnie na jednej z płyt Harlemu. W 2000 r. zaczął występować w musicalu Jezus Christ Superstar, w którym bierze udział do dziś. W 2001 został nowym wokalistą Dżemu, zastępując na wokalu Jacka Dewódzkiego, który przestał dogadywać się z zespołem(aczkolwiek na 30-leciu wystąpił).
Jak się okazało to był strzał w 10. Choć na początku starał się nieudolnie naśladować gesty Ryśka Riedla, w  końcu odnalazł swój styl, i dziś mało kto go krytykuje. Dżem pozwolił również Maćkowi "wydorośleć", wreszcie zaczął używać pełnię swojego nieprzeciętnego talentu. Maciek zaczął brzmieć jak rasowy wokalista rockowy.  Do 2010 roku zdołał nagrać 2 studyjne płyty z Dżemem, do większości piosenek napisał tekst, do niektórych wraz z zespołem muzykę(aczkolwiek to Beno Otręba nadal jest głównym dostarczycielem muzyki) . Dżem z Maćkiem wydał również 2 płyty LIVE z Woodstocku (2003,2004,2009), płytę z koncertu pamięci Pawła Bergera, oraz z 30 urodzin zespołu(gdzie oprócz Maćka śpiewali też Jacek Dewódzki, i Bastek Riedel. ) Teksty, które Maciek dostarcza Dżemowi są na różnym poziomie( od nieco infantylnego "Gorszego Dnia" do wybitnych "Do kołyski" czy "Partyzanta") .
Maciek równolegle prowadzi również karierę solową. Wydał w 2010 r. drugą płytę, zatytułowaną "Ogień i Woda", na którą składają się w 50% procentach prze aranżowane utwory z jego pierwszej płyty. Nowa aranżacja wyszła utworom na dobre, brzmią lepiej, bardziej rockowo. Na płycie znajduje się również cover utworu Marka Grechuty - "Wolność" oraz 6 utworów premierowych. Płyta wszędzie zbiera znakomite recenzje. Na koncertach Maciek utwory z nowej płyty przeplata udanymi coverami m.in : Pink Floydów(świetne Wish you were here) czy Suzane Vegi. W 2011 r. gościnnnie wystąpił na płycie poświęconej Bogdanowi Łyszkiewiczowi(Chłopcy z placu broni, zmarł w 2001 r. w wypadku), na której nagrał utwór "Nigdy nie zapomnę", który na stałe zagościł w jego repertuarze.  Utwór Balcara-  "Biały wilk", stał się singlem promującym grę Wiedźmin 2.
  Jak widać Maciek jest przykładem że ciężka pracą  można dojść do celu, i zrealizować marzenia. Maciek zmienił się jak najbardziej na lepsze od pierwszej płyty, i moim zdaniem jest obok Piotrka Cugowskiego najlepszym męskim głosem rockowym w Polsce. Jego twórczość jest najbardziej warta polecenia
ogólna ocena : 9.5/10
Płyty : 
- Czarno (1998r. )
- Ogień i Woda (2010r.)

Single
  • "Komu bije..." (1998)
  • "Czarno" (1998)
  • "Moja rozmowa" (1998)
  • "Viga" (1998)
  • "Czy to widzisz" (+ Koniec Świata) (2000)
  • "Do kołyski" (razem z zespołem Dżem) (2004)
  • "Ostatnie dni" (+ Seba Riedel  i Gonzo) (2008)
  • "Nauczyłem się niewiary" (+ Jerzy Styczyński) (2008)
  • "Do przodu" (razem z zespołem Dżem) (2010)
  • "Partyzant" (razem z zespołem Dżem) (2010)
  • "Wolność" cover Marka Grechuty i Anawa (2010)
  • "Popiół i diament" (do wiersza Cypriana Kamila Norwida) (2011)
  • "Nigdy nie zapomnę" (do płyty Odnalezione piosenki Bogdana Łyszkiewicza) (2011


środa, 1 sierpnia 2012

Happysad- na żywo w studio(2008)

Dla mnie miarą popularności i poziomu muzycznego zespołów są płyty "live" z koncertów. Nie ma miejsca na poprawki, obróbki, trzeba sobie radzić. Happysad sobie poradził, co mnie cieszy, bo jeszcze do niedawna, uważałem że Happysad świetnie brzmi tylko na płycie po wielu obróbkach. Materiał  w postaci CD i DVD nagrały został podzczas konrcertu Happysadu w Krakowie. Chłopcy ze Skarżyska-Kamiennej przedstawili swoje the best of podczas koncertu.  Wraz z nimi występowała sekcja dęta(wielkie ukłony dla nich,świetną robotę zrobili). Podczas koncertu widać było, to co jest mocą tego zespołu czyli duży luz na scenie, spontaniczność, i świetny kontakt z publicznością. Publiczność(głównie młodzież) szalała pod sceną, równie dobrze to oni mogli wyręczać Kubę Kawalca w śpiewaniu :P. Niektóre są zaaranżowane trochę inaczej niż płycie, co też jest plusem. Ogólnie z Happysadem jest jak z Dżemem, i innymi polskimi kultowymi zespołami rockowymi ( może wyjąwszy Lady Pank, którego koncertów od kilku ładnych lat nie daję rady słuchać, bo strasznie słychać zmęczenie głosu Panasewicza, i koncerty są męczarnią )- żeby zespoły miarodajnie ocenić, trzeba posłuchać ich 2-3 razy na żywo, żeby zrozumieć ich fenomen.  

Płyta jest zarówno dla tych, którzy zaczynają swoją przygodę z Happysadem, jak i dla fanów zespołu, dla których płyta będzie kolejną dobrą płytą. Ja osobiście mam nadzieję, że będzie mi dane, kiedyś posłuchać i zobaczyć Happysad w wersji akustycznej.  

ogólna ocena :8.7./10 

poniedziałek, 2 lipca 2012

Mika Urbaniak-Follow You

Mika Urbaniak była dla mnie zawsze, stojącą nieco w cieniu córką sławnego Michała Urbaniaka, Która próbowała zrobić karierę jako piosenkarka. I nawet świetny utwór"In My Dreams" nie zmieniał mojej opinii. Do czasu wydania tej płyty,która mogę śmiało powiedzieć jest dla niej przełomem. Mika na płycie swobodnie manewruje między jazzem,popem,bluesem, rock n'drollem. Fajnie miesza różne style muzyczne. Płytę otwiera można powiedzieć big-bitowe nawet "Pixetaled". Urbaniak fajnie wplata różne śpiewające osoby w tle, dobry podkład perkusji.Fajny przyjemny utwór. Drugi w kolejności jest "Celebirity",utwór popowo-rockowy. Fajny tekst, fajna kompozycja, idealna do pośpiewania wraz z artystką.Przypomina mi nieco "Don't Save Me" Marit Larsen. Trzecia w kolejności kompozycja" Is There anybody out there", to utwór country, z fajną harmonijką w tle. Mika świetnie operuje głosem w tym utworze. Podczas słuchania uśmiech na twarzy słuchacza pojawia się automatycznie. Taki utwór w stylu pierwszych płyt Norah Jones. 4 w kolejności Don't Speak too loud romansuje z blues rockiem, w stylu Amy MacDonald, z fajnymi partiami gitar. Słychać, w tym utworze że Mika uwielbia bawić się głosem. 5 utwór to utwór tytułowy. Po pierwszym przesłuchaniu, powiedziałem sam do siebie: "O, jaki fajny stantard jazzowy". Utwór brzmi jak wyjęty z recitali z lat 30 i 40. Coś fantastycznego. Szósty w kolejności utwór to"Ode to Josephine". Znów fajne partie gitar, znów świetny głos Urbaniak, i fajny pomysł na melodię. I tekst. 7 utwór to " All that I want".  Z piekną partią gitary akustycznej i smyków.  Utwór z powodzeniem, mógłby znaleźć się na płycie Katie Melua- "Secret Symphony". Jest kapitalnie zaaranżowany. Mika pokazuje pełnię swojego nieprzeciętnego wokalu. 
8 utwór to "Top  of my lungs". Utwór typowo rock n'drollowy. Żywcem z szalonych lat 60/70. Po raz kolejny świetne partie gitar(wielkie ukłony dla Victora Daviesa!). Utwór żywcem z repertuaru Raya Charlesa            :P. Identycznie uczucia mam przy utworze nr 9- "Rock and roll". Świetne partie instrumentów dętych(Victor Davies(!!!),Jay Phelps,Natalie Witts). Należy pochwalić też świetnego perkusistę Eda Grimschawa. Ostatni utwór na płycie to  "Who need this love thing". Z pomysłową partią męskiego chóru w tle, i akompaniamentem gitary akustycznej. I zniewalającym głosem Miki. 

podsumowując, Mika to objawienie. Wreszcie wydała płytę na miarę swojego talentu, zatrudniła dobrych instrumentalistów. Dobrze że nie wzorowała się na rodzicach, poszła swoją muzyczną drogą. Jednakże wciąż mi się wydaje, że w tej artystce wciąż tkwią ogromne pokłady energii i talentu, i głosu.  

ogólna ocena :9/10 

piątek, 15 czerwca 2012

Sebastian Riedel i Cree- Diabli Nadali i EZU Cz. 7

Długie 5 lat kazał nam Sebastian Riedel wraz z Cree czekać na nową płytę. Przez cały ten czas pracowali nad płytą, i spodziewałem się pioronującego efektu. Niestety, płyta jest ciekawa i dobra tylko dla wiernych fanów Cree. Jest poprostu nudna, kompozycje nie były w stanie zainteresować mnie na dłużej niż jedno przesłuchanie. Płyta jest idealna do grania w tle przy jakimś posiłku w knajpie, a chyba nie o to Sebastianowi chodziło. Godną polecenia kompozycją jest tylko " Po spowiedzi". Wspaniały, akustyczny utwór, z przesłaniem. Reszta kompozycji irytuje, widać że płytę Cree zrobiło nie dla fanów, a dla siebie . Co dało efekt nudy i irytacji .
Podsumowując, płyta polecam tylko dla fanatyków Cree. Osoba, która przygodę z Cree zaczęła by od tej płyty, od razu by się zniechęciła do zgłębiania dalszej dyskografii. "Diabli Nadali" to chyba najgorsza z dotychczas wydanych przez Riedla płyt. Nie słychać tego luzu, tego bluesa, co na poprzednich płytach.

Końcowa ocena : 3.5/10

i na koniec EZU Cz.7 , dziś pora na... Jamesa Blunta, wokół którego(niesłusznie!) krąży stereotyp, jakoby tworzył muzykę typowo dla kobiet.

James Urodził się 38 lat temu w Wielkiej Brytanii. Mało kto wie że był... oficerem armii Brytyjskiej, i stacjonował w Kosowie.
Blunt zadebiutował świetną płytą Back to Bedlam(5 mln sprzedanych kopii!!!), a pierwszy singiel z płyty " You're Beatiful" niemal od razu stał się jego największym hitem.
James jest multiinstrumentalistą, gra na pianinie, gitarze, marimbie, melotronie i organach. Kolejne płyty były bardziej skierowane ku alternatywie, dlatego w radiu pojawiają się głównie kawałki z tej pierwszej płyty właśnie. James Blunt sam określa swoją muzykę, jako mieszankę rocka z elementami soulu, co przypomina mu wczesnego Eltona Johna. James wystąpił 2 razy w polsce ( w 2009 wypełnił po brzegi Salę Kongresową w Warszawie, a w 2011 roku wystąpił na Life Festiwal Oświęcim, gdzie pozwolił się na dość głupi żart na temat Polski, za co potem oberwało mu się od polskich fanów :P) . Co do tego stereotypu, który opisałem na początku. To jest bzdura, James jest młodym, zdolnym artystą, nie jest obciachem słuchać jego twórczości.

czwartek, 14 czerwca 2012

Powrót po nieobecności.

Hej wszystkim czytającym. Przepraszam za długą, nawet bardzo długą nieobecność, ale kompletnie nie miałem czasu aby dodać wpis :P. Muzycznie u mnie bez zmian, do mojej bogatej biblioteki, przebojem wdarł się zespół Skunk Anansie, z charyzmatyczną Deborah Anne Dyer na wokalu. Bardzo mi przypadła do gustu barwa jej głosu :P. 


Pierwszy wpis na poważnie(recenzja+EZU) jutro :P. 



środa, 16 maja 2012

9-16.05.12 & EZU CZ.6

Witajcie! Maj jest świetny pod względem muzycznym dla mnie, dużo odkryć muzycznych ;). Ale co najważniejsze : wreszcie złapałem fazę na Beatlesów. Trochę to trwało, lecz teraz jestem do nich przekonany, i raczej będą odgrywali dużą rolę w moim muzycznym życiu. Po za Beatlesami dużo T.Love, Dżemu i Happysadu(kapitalny, genialny koncert podczas juwenaliów, chłopaki chyba sami nie spodziewali się takiego przyjęcia... :D). Odkryciem muzycznym Maja jest jak narazie Paolo Nutini, 24-letni Szkot, grający rocka, folk-rocka w stylu Jamesa Blunta czy Jasona Mraza. Jest jak narazie pod jego dużym wrażeniem. Publikując na Facebooku jeden z jego utworów, opatrzyłem link słowami "Gdzieś ty chłopaku był, jak cię nie było". Mam nadzieję że ta fascynacja nie minie z wiekiem ;) .

i na koniec EZU Cz.6 . Dziś pora na.... Evę Cassidy, największą ironię losu lat 90...

Eva urodziła się 2 lutego 1963 r.  w Oxon Hill w USA. Od najmłodszych lat kochała muzykę i zajmowała się nią. W wieku lat 9 dostała pierwszą gitarą , i zaczęła wraz z rodzeństwem występować na spotkaniach rodzinnych.  W wieku kilkunastu lat nie zdawała sobie sprawy jaki talent posiada, i raczej nie myślała o tym by zostać piosenkarką. Aczkolwiek okazyjnie śpiewała z szkolnym zespołem, i zbierała świetne recenzje. 

Podczas lata 1983 Eva Cassidy śpiewała akompaniując  , sobie na gitarze w Wild World Theme Park . W tym czasie współpracowała ze swoim bratem Danem i razem opracowali wiele z repertuaru, który Cassidy wykorzystywała w swojej późniejszej karierze piosenkarskiej.
W latach 80 Eva Cassidy współpracowała z kilkoma zespołami między innymi soulowym zespołem The Honeybees i zespołem Characters Without Names. Cassidy była współautorką wielu utworów wraz z innymi członkami tych zespołów, a były one nagrywane w różnych domowych studiach nagraniowych.
Po zakończeniu szkoły Eva Cassidy, przez pewien czas studiowała sztuki piękne, lecz rozczarowana zaczęła... pracować w szkółce ogrodniczej i przy produkcji mebli w miejscowości Annapolis.
W 1986, wieloletni przyjaciel przekonał Cassidy do nagrania partii wokalnych dla jego pop -rockowej grupy. (utwory z tej sesji nagraniowej zostały wydane dopiero w 2002). W studiu poznała basistę i producenta dźwięku Chrisa Biondo, który zachęcił ją do zajęcia się śpiewaniem i pomógł jej znaleźć pracę w  chórkach różnych wykonawców. W 1990 Biondo udało się przekonać Cassidy, by utworzyć kwintet Eva Cassidy Band i zespół ten zaczął występy w okolicach Waszyngtonu. Mimo problemów Evy Cassidy z występami przed publicznością zespół ten zaczął zdobywać w okolicy coraz szerszą grupę fanów.

Nagrania albumów[edytuj]

W 1992 Biondo przedstawił nagrania demo Evy Cassidy znanemu wokaliście jazzowemu i bluesowemu Chuckowi Brownowi. W wyniku tego powstało pierwsze komercyjne nagranie tej piosenkarki, wspólny album pt. The Other Side, na którym Cassidy wykonywała standardy takie jak "Fever", "God Bless the Child" (Bille Holiday), a także wybitną interpretację utworu "Somewhere Over the Rainbow".
Od tego czasu Cassidy zaczęły interesować się różne wytwórnie płytowe, lecz wymagało to zawężenia repertuaru do jednego gatunku muzycznego np. pop lub jazz, na co wokalistka się nie zgadzała.
W styczniu 1996 Cassidy nagrała album koncertowy"Live a blues alley", który zebrał pochlebne recenzje (np. Washington Post pisał "She could sing anything and make it sound like the only music that mattered"). Jednak Cassidy nie była zadowolona z tego nagrania i rozpoczęła nagrywanie albumu studyjnego, który ostatecznie został wydany w 1997 pod tytułem Eva by heart.
Latem Cassidy wyjechała do Annopolis i pracowała tworząc malowidła ścienne dla szkół podstawowych. 

w 1996 r. szczęśliwa karta dla Evy odwróciła się. Podczas jednego z koncertów zaczęła odczuwać ból w biodrze, który przypisała pracy przy malowaniu. Niestety u artyski zdiagnozowano czerniaka złośliwego. Jak się okazało, kilka lat wcześniej usunięto jej znamię,który wykazywało cechy nowotworu. Eva zaniedbała wizyty kontrolne i przegapiono nawrót choroby.Stan zdrowia Evy Cassidy szybko się pogarszał i we wrześniu, poruszając się z pomocą sprzętu rehabilitacyjnego dała ostatni koncert-benifis dla grupy przyjaciół i wielbicieli jej talentu. Podczas tego koncertu zaśpiewała utwór "What a Wonderful World".
Zmarła 2 Listopada 1996r. w wieku 33 lat na czerniaka złośliwego.  
Jak to wśrod arystów najwyższej klasy bywa, doceniona została dopiero po śmierci. Wszystkie płyty i kompilacje jej utworów po śmierci osiagnięły status złotej płyty. Tego nie osiągniął taki gigant jak Elvis Presley. To już się niestety chyba nigdy nie zmieni, najwięksi dopiero po śmierci będą zauważani. A szkoda, bo ta artystka zasługuje na wieczną pamięć, i szacunek. Mam tylko nadzieję że nie powstanie nigdy płyta z serii Tribute To... śpiewana przez łamagi. 
Zespół muzyków towarzyszący Evie Cassidy:
  • Keith Grimes, gitara
  • Lenny Williams, keyboard
  • Chris Biondo, bass
  • Raice McLeod, perkusja 

Dyskografia: 

  • The Other Side (1992)
  • Live at Pearl's (1994)
  • Eva By Heart (1997)
  • Live at Blues Alley (1997)
  • Songbird (1998)
  • Time After Time (2000)
  • No Boundaries (2000)
  • Method Actor (2002)
  • Imagine (2002)
  • American Tune (2003)
  • Wondeful World (2004)
  • Somewhere (2008)
  • Simply Eva (2011)




środa, 9 maja 2012

Susanne Sundfør- The Silicone Veil

 Niesamowite jak artyści jedną płytą potrafią przekonać słuchacza do zmiany zdania. Nie tak dawno recenzowałem poprzednią płytę Susanne, która dostała u mnie 1.5/10. I dlatego z obawą podchodziłem do jej nowej płyty, bałem się kolejnego rozczarowania. Jakże się mile zaskoczyłem. Norweska artyska wydała najlepszą płytę w karierze, która zamazała niewyraźny obraz po jej ostatniej płycie. Płyta "The Sillicone Veil" jest idealna pod każdym względem. Idealne połączenie elektroniki, alternatywy i popu. Na singla promującego płytę Sundfør wybrała utwór White Foxes, co jest znakomitym posunięciem, bo utwór ten oprócz utworu tytułowego jest najbardziej "przebojowy". Susanne sama napisała wszystkie piosenki na płytę, co działa też na jej korzyść. Widać że od początku miała pomysł na tę płytę. Utwory nie mają słabych punktów, przy każdym z nich pojawiają się "ciary na plecach" od przeszywającego, genialnego głosu Susanne. Jedyne co mogła zrobić, to zostawić utwór The Silicone Veil w wersji z koncertów(z samym pianinem), bo elektroniczne wstawki nie pasują mi zupełnie do tego utworu :P. Ale to małe zastrzeżenie niknie w gąszczu komplementów.
spis utworów : 

Ogólna ocena :  po raz pierwszy wystawiam z czystym sumieniem 10/10, zasłużyła Susanne na to ;)

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Gienek Loska, czyli Blues wiecznie żywy .

Czas również na pierwszą recenzję . Pierwsza płyta, , którą ocenię(skala 0-10) będzie płyta wypromowanego przez TVN i program X -Factor Gienka Loski.
Gienek Loska nie jest nową postacią w polskim przemyśle muzycznym, w latach 90. był założycielem wraz z Andrejem Makarewiczem "Makarem" legendarnej grupy Seven B. Grupa wydała trzy płyty , zakończyła działalność w 2006.r
Przyznam szczerze, trochę się bałem o rezultat końcowy płyty, czy nie będzie zbyt dużej ingerencji wytwórni w płytę . Jak się okazało bezpodstawnie. Płyta jest różnorodna, ciekawa. Krążek otwiera utwór Paszport , który jest swego rodzaju protest -songiem. Słychać w nim tą prawdziwość głosu Loski, którą urzekał nas od samego początku. 2 w kolejności jest utwór tytułowy "Hazardzista", który został wybrany na singiel promujący płytę, moim zdaniem całkiem słusznie. Na płycie znajdziemy również dwa utwory ludowe. 'Kosił jaś koniczynę " to dynamiczna, białoruska pieśń ludowa , a "Ciemna Noc:" to klimatyczny utwór rodem z Rosji. Na płycie znajdziemy również bujające reggae " W jedną stronę bilet " oraz znaną już wcześniej "Duszę" , która na płycie jest przedstawiona w trochę innej aranżacji.
  Podsumowując, płyta na pewno warta polecenia dla tych , którzy tęsknią za czasami Czesława Niemena i Ryśka Riedla , a także dla fanów prawdziwej, gitarowej muzyki. Świetnie na płycie brzmi ściągnięty z zagranicy Andriej Makarewicz, ale mam wrażenie że jeszcze spory zapas możliwości drzemie w Gienku Losce i jego zespole.

końcowa ocena 8.5/10

Na początek.


Witam wszystkich czytających! Od dawna planowałem zacząć pisać, ale dopiero dziś postanowiłem biorę się wreszcie za dziennik :). Jak widać po moich odsłuchaniach na profilu last.fm króluje Blues, Blues Rock , Rock, Hard Rock . Znajdą się też śladowe elementy Jazzu i poezji śpiewanej. Będę starał się regularnie zamieszczać recenzje płyt i sylwetki zespołów i tych starych i  tych nowych :). Wszelkie uwagi, sugestie czy opinie mile widziane. Na samym początku skopiuję głównie posty z dziennika na last ;) . Link do mojego profilu: http://www.lastfm.pl/user/riedelfan/journal.

P.S jak narazie przekopiowałem tylko wpisy z dziennika na last ;). Od teraz juz tylko będę pisał na bieżąco.

P.S.2 To "Okolice Muzyki" są teraz priorytetem, ale zapraszam do śledzenia mojego profilu na last.fm, i spoglądania w moją bibliotekę ;)

3 nowe recenzje

Witajcie:) Dawno mnie tu nie było, przyznaję zaniedbałem trochę Dziennik ;) . W ramach rekompensaty dziś 3 recenzje.

Na (nie)dobry początek płyta Norah do której mam słabość.
Niestety, długa przerwa(3-letnia) przerwa w nagrywaniu płyt nie pomogła Norah w tworzeniu świetnej płyty, tak jak poprzednie. Liczyłem bardzo, że płyta będzie bajkowa, z dobrą partią instrumentalną i wybitnym głosem Amerykańskiej artystki. Niestety był tylko wybitny głos. Reszta mnie kompletnie zawiodła, męczyłem się strasznie przy pierwszym, drugim jak i trzecim przesłuchaniu. Chyba zbyt przekombinowano z partią instrumentalną. Aczkolwiek są 2 perełki: Travellin'On i Out on the road. I to są moje ulubione piosenki z nowej płyty. Na plus również świetne teksty na płycie. Jestem całkowicie pewien że ta płyta to wypadek przy pracy Norah, i następna płyta(na którą, mam nadzieję nie będzie trzeba czekać 3 lata) będzie świetna.

Norah Jones- Little Broken Hearts 2.5/10
Sinead O'Connor- How About I Be Me

Sinead podobnie jak Norah miała przerwą, tyle aż 5-letnią. W muzyce to dekada. Na szczęście Sinead nie zaskoczyła niczym nowym, i nagrała płytę taką jak swoje poprzednie. Mieszanka Popu i Rocka, z niebalnymi i niekiedy kontrowersyjnymi tekstami. Warta uwagi jest dobrze dobrana do Sinead warstwa instrumentalna płyty. Szkoda tylko, że ta niewątpliwie niebanalna artyska w sile wieku, bardziej niż z dobrej muzyki pamiętana jest z publicznego podarcia zdjęcia JPII( będę zawsze bronił tego "czynu", bo zrobiła to w dobrej wierze). Żałuje również, że nie wystąpi we Wrocławiu(odwołała całą trasę koncertową po Europie...). Podsumowując, muzycznie u O'Connor NIhil Novi. Płyta do polecenia nie tylko dla fanów Sinead.

8.5/10

Stanisław Soyka- W Hołdzie Mistrzowi

I w sumie mógłbym napisać to samo co przy Sinead O'Connor. Płyta Staszka Soyki, która jest hołdem dla Niemena. Przearanżował utwory Mistrza Czesława, na fortepian, i zaśpiewał je po swojemu. Ostatecznie wyszło mu to fajnie, i bez wdzięku. Warte uwagi są nowe wersje "Snu o Warszawie" i "Dziwny jest ten świat". Płyta w sam raz na długie letnie wieczory ;)

8.5/10

O głupim polskim społeczeństwie, i w obronie Franza Smudy.

Polacy jednak nie są w stanie zrozumieć, bądź przyjąć do wiadomości niektórych spraw.
Dziś Koło 19 polskie media obiegła wiadomość o zabalowaniu Sławomira Peszki i Marcina Wasilewskiego, skończonym dziś nad ranem w Izbie Wytrzeźwień. Gdy wiadomość dotarła do Franza Smudy, ten wkurzył się i skreślił dwóch balowiczów z kadry. Zachował się konsekwentnie, ostrzegał piłkarzy, że jeśli nie będą prowadzić się tak jak na REPREZENTANTA POLSKI przystało, nie będzie zmiłuj i do kadry powoływani nie będą. Peszko już raz Smudzie podpadł, zostało mu wybaczone. Wasyl wiedział jakie zdanie na temat alkoholu ma Trener. Zachowali się bezmyślnie, wiedzieli co ich czeka mimo to zabalowali. Jaki przykład dają Wolskiemu, Żyro czy innym młodym, dla których mają być przykładem. Ale to o społeczeństwie miało być.
Niemal od razu po ogłoszeniu decyzji Franza, pojawiły się głosy, ' że jak tak można, przecież Wasyl to najlepszy obrońca itd.'
Ludzie, do cholery. Czy wy nie rozumiecie, że reprezentant Polski reprezentuje nas nie tylko na boisku, ale także po za nim? Że lądując rano na izbie, nie pomogli w promocji polskiego futbolu. Złamali zakaz picia alkoholu, skompromitowali się, musieli wylecieć z kadry, bez względu na to czy są najlepsi czy nie. Mam też nadzieję, że Wasyl i Peszko zostaną przynajmniej na razie zawieszeni w klubach.
Czy Polacy nie potrafią zrozumieć słowa dyscyplina i konsekwencja? Smuda wyszedł by na ignoranta i zrobił by sobie z gęby tyłek, jeśli podjął by inną decyzję. Smuda próbuje być konsekwentny i utrzymać porządek i posłuszeństwo w kadrze, ale oczywiście Smuda to Prostak i Debil, bo hejtowanie go jest teraz cool i wszyscy to robią.
Ludzie, ogarnijcie się. Oni, po tym 'zareprezentowaniu nas' i nocnej libacji( wiedząc o prawdopodobnych konsekwencjach) skompromitowali siebie, reprezentację i kluby w których występują.

Wcale mi nie szkoda tych dwóch kretynów, mają to na co zasłużyli. 
Edit: jednak na całe szczęście pomyliłem się co do Wasilewskiego, i całe szczęście ;)

o dziwnych wyborach w X-Factor.....

Za nami kolejny odcinek show X-Factor. Dziś widzieliśmy relację z tzw. Bootcampu i wyboru najlepszej 40 a następnie 15. I właśnie o tych wyborach będzie dzisiejszy wpis.
Cały czas zastanawia mnie kto na siłę promuje tę młodą, skądinąd ładną dziewczynę Ewelinę Lisowską. Dziewczyna ma tak okropną manierę w głosie i taką "kluchę" w gardle podczas śpiewu że nie da się jej słuchać bez męczarni. Dziewczyna na pewno ma talent, słuch muzyczny ale powinna znaleźć inną rolę w muzyce. Jeśli przejdzie do odcinków Live, to albo Tatiana nie ma słuchu i gustu, albo dziewczyna ma naprawdę jakieś bardzo silne poparcie gdzieś wyżej.
Zamiast tej dziewczyny powinna przejść Nella Marczewski, dziewczyna o niesamowitym głosie, i wielkim potencjale. Oby nam nam nie zginęła, a jeszcze o niej usłyszymy ;).
Za drugim razem wreszcie udało się przejść Dawidowi Podsiadło, chociaż robi na mnie mniejsze wrażenie niż w I edycji. Mam jednak nadzieję, że przejdzie do odcinków Live . Nie mam zastrzeżeń do Bożeny Mazur.
Natomiast co do Anny Antonik, moim zdaniem ma głos, ale nie ma charyzmy i siły przebicia, zamiast niej powinna znaleźć się Paulina Czapla, na której po raz drugi się nie poznano, i moim zdaniem powinna dać sobie spokój z tym "show" i na złość jurorom zrobić karierę na miarę talentu. Podobnie rzecz ma się z Klaudią Szafrańską, która ma przeciętny głos, i wybór do 15 jej osoby, również jest mocno dyskusyjny. Zamiast niej powinna być w 15 Ania Kłys, o której szerzej później.
Tatiana prawie okej, ale zupełnie niepotrzebnie stworzono grupę 'De Facto' dla 3 mdłych chłopaków, którzy nic nie wniosą do programu.
Kuba Natomiast wybierał samych przeciętniaków i jeden Brylant jakim jest Thomas Grotto. Mam nadzieję na czołową trójkę dla niego, ale obawiam że polskie społeczeństwo, jest trochę zbyt infantylne, na ambitnego Thomasa. I może się okazać że odpadnie szybko.
Na dzień dzisiejszy faworyci do wygranej to Dawid Podsiadło i Thomas Grotto.
I obiecane kilka słów o tych których stacja nie raczyła pokazać.
Po raz kolejny na castingu pojawiła się Ania Kłys. Mogę się założyć o swoje wszystkie 20 palców, że rozwaliła kompletnie wszystkich na Castingu i Bootcampie, ale prawdopodobnie "jury" uznało że jest za dobra, albo Anka powiedziała im kilka słów prawdy, kiedy ją eliminowali.... i dlatego nie pokazali jej ani na Castingu ani w kolejnych etapach. O piękną Wrocławiankę jestem jednak spokojny, wydała płytę, koncertuje, i nie musi zdawać się na opinie pseudo jury, które boi się postawić na zdecydowanego faworyta( vide Bartek Kuśmierczyk w I edycji, aczkolwiek Bartek poszedł złą drogą, bo jest nowym wokalistą zespołu Volver...)
Mam nadzieję że podobnie będzie z Pauliną Czaplą ;).
O sile i wartości przepychanych na siłę "talentach" niech świadczy Michał Szpak, który z programu nie wyniósł nic, i muzycznie nic sobą nie reprezentuje, podobnie jak Ada Szulc.
Mam nadzieję że Kuba i Tatiana opamiętają się i wybiorę mądrze, a nie tak jak chce publiczność i TVN. Kuba nie jest głupim człowiekiem, nie lubi kiczu i chałtury, dlatego liczę właśnie na niego ;).

P.S Paraliż Band, o którym wspominałem w poprzednim wpisie, jest świetny i prawdopodobnie będzie w 3 moich ulubionych zespołów Kwietnia.

P.S.2 odkryciem prawdopodobnie będzie również wokalistka Dido ;

Powrót :)

Witajcie po długiej przerwie, niestety padły mi wszystkie partycje i straciłem całą muzykę... Od teraz mam nauczkę, trzeba regularnie zgrywać bibliotekę płyty...

Dziś zupełnie przypadkowo, szperając wśród płyt w Empiku, nadziałem się na płytę zespołu Paraliż Band. Zaryzykowałem, i zakup okazał się strzałem w 10. Paraliż gra Reggae, jestem w trakcie pierwszych przesłuchań płyty. W najbliższym czasie - recenzja. Zakupiłem też ostatnią brakującą płytę Katie Melua do mojej kolekcji - Album "The Pictures".

Powoli odbudowuje bibliotekę, ale pewnie dużo czasu mi to zajmie....
W najbliższych planuje też zakup nowej płyty Sinead O'Connor, dużo sobie po niej obiecuję ;)

o takim jednym programie z TVP....

Witajcie!
Jednak pewne rzeczy w TVP są niezmienne. Jest taki jedny program, w założeniu miał promować Polskę :). Jednak jak się okazało, pomysł dobry , wykonanie fatalne.
Obejrzałem kilka odcinków zeszłego sezonu, i już wtedy towarzyszyło mi uczucie wielkiego zażenowania, podczas oglądania tego "tworu". Wszystko było po prostu nieśmieszne. Począwszy od prowadzącego, który starał się być śmieszny na siłę, poprzez kapitanki obu drużyn, prześcigające się w idiotycznych docinkach,żenujące i nieśmieszne konkurencje i zadania, kończąc na osobach zaproszonych po których przyjęcia zaproszenia bym się nie spodziewał( swoją drogą ciekawe ile kasy za odcinek im proponują, skoro większość chętnie przyjmuje zaproszenie....). Liczyłem na to że Prowadzący( mimo wszystko, sympatyczny gość) i nowa kapitanka jednego z zespołów( aktorka, z popularnej telenoweli TVP2) ogarną jakoś ten program i będzie coś w nowej ramówce coś sobą reprezentował. Niestety, nic się nie zmieniło. Nadal są idiotyczne konkurencje, żarty które śmieszą tylko ich. Niestety ten program ma dużą oglądalność( polacy jako naród lubią niestety takie programy typu" Wieś śpiewa i tańczy")
Apeluję do szefostwa TVP2, zastanówcie się raz jeszcze czy warto ciągnąć ten format....

p.s Ciekawe czy ci którzy przyznali już mistrzostwo Hiszpanii Realowi, nadal są tego tacy pewni? :D

p.s. 2 Ogromne, wielkie brawa dla PGE Skry Bełchatów , za 2 miejsce w siatkarskiej lidze mistrzów

p.s.3 Бурановские Бабушки są genialne- dla mnie jeden z faworytów tegorocznej Eurowizji :D

EZU CZ.5

Dziś pora na... Oddział Zamknięty !
Polski zespół rockowy, który zyskał popularność w Polsce w latach 80.

Obecny Skład:
Wokal- Cezary Zybała- Strzelecki( niedoszły wokalista... Dżemu. W 1994 po śmierci Ryszarda Riedla, Dżem ogłosił konkurs na nowego wokalistę, a do finału konkursu zakwalifikowali się Czarek oraz Jacek Dewódzki, który ostatecznie wygrał Konkurs i to on wystąpił z Dżemem jako oficjalny nowy wokalista podczas koncertu List do R. )
Gitara- Paweł Ożerski(od 1979 !)
Wojciech Łuczaj Pogorzelski - gitara (od 1979! )
Grzegorz "Ornette" Stępień - gitara basowa (od 2003)
Dariusz Henczel - perkusja (od 1997)

najważniejsi byli członkowie :
Krzysztof Jaryczewski( pierwszy wokalista i lider zespołu)
Jarosław Szlagowski( ojciec.. Toli Szlagowskiej, znanej z Blog 27)
Robert Janowski( pan "Jaka To Melodia")
Wiesław Gola
Jarosław Wajk( współpracował m.in z Daabem i Dżemem)
Paweł Mąciwoda( basista, grał między innymi z TSA. Obecnie muzyk legandarnych Scorpionsów)

Dyskografia :

Albumy studyjne
1983 – Oddział Zamknięty
1984 – Reda by Night
1993 – Terapia
1995 – Bezsenność
1997 – Parszywa 13
2001 – Co na to ludzie
Albumy koncertowe
1993 – Z miłości do rock and rolla
2007 – Koncert w Stodole
Single
1983 – "Andzia i ja / Jestem zły"
1983 – "Świat rad / Kto tu mierzy czas"
1985 – "Koniec / Opóźniony do Edenu"
2001 - "Nie mów nie"

najważniejsze płyty :
-Debiutancka "Oddział Zamknięty", dla mnie jeden z najważniejszych polskich rockowych debiutów.
- Parszywa 13
- Bezsenność


Najważniejsze utwory :
- Obudź się
- Party( potem utwór coverował... Liroy)
- Andzia i Ja
- Ten wasz Świat
- Hymn o miłości
- I co Dalej
- Odlot


ulubiony utwór
i tyle w temacie :]

Moja opinia : Legendarny ponadczasowy polski zespół. Oddziału Zamkniętego napewno będą słuchały kolejne pokolenia. Nie darzę zespołu jakąś wielką sympatią, ale szacunek do całokształtu twórczości mam ;)

Halinka Mlynkova- Etnoteka

Nie ukrywam, byłem bardzo ciekawy brzmienia pierwszej solowej płyty byłej wokalistki Brathanków . Wczoraj zaspokoiłem swoją ciekawość, i muszę z niekrywaną radością twierdzić że jestem bardzo zadowolony z tego projektu ;). Płyta utrzymana jest w klimatach orientalnych, i jeśli ktoś wcześniej nie znał Halinki to mógłby pomyśleć, że płyta nagrana została w Turcji czy Egipcie :D. Muzycznie płyta jest na najwyższym europejskim poziomie, tekstowo już nie, ale to nigdy nie była mocna strona Mlynkovej, nawet w Brathankach. Wokalnie Halinka prezentuje całą pokaźną gamę solidnych dźwięków, nie męczy słuchacza. Na mojego faworyta z płyty wyrasta "Dziwogóra" ;).

podsumowując, jest to płyta, którą fani muzyki orientu/folku powinni mieć w swojej bibliotece.

ogólna ocena 8.4/10

Dziwogóra :

Susanne Sundfør - The Brothel

Susanne była jednym z moich odkryć Listopada 2011 .Trafiłem na nią zupełnie przypadkowo na Youtube, szukając teledysku do If A Song Could get me you bodajże ;) Usłyszałem singiel Walls, i wpadłem wydawałoby się po uszy. Suzanne posiada nietuzinkowy głos, z kapitalnym wibratto. Dlatego też zagłębiłem w dyskografię tej Norweskiej artyski, i zaopatrzyłem się w płytę 'The Brothel' z 2010r.
Jak się okazało, nie było to szczęśliwe posunięcie. Z jednego prostego powodu. Płyta nie nadaje się do słuchania. To poprostu męczarnia dla uszu. Mimo iż wokalnie Sundfør jest kapitalna, to oprawa muzyczna płyty i kompozycje są poprostu tragiczne. Tekstowo trochę lepiej, i to podniesie ogólną ocenę. Ale nie tego się spodziewałem, po artystce o tak wielkich umiejętnościach. Wydanie płyty uważam jednak za wypadek przy pracy, i liczę że nowa płyta która ma ukazać się w tym roku, będzie na o wiele wyższym poziomie muzycznym .

ogólna ocena : 1.5/10

i dla porównania :

"Walls"

Katie Melua- The Secret Symphony

Od dawna marzyłem, że Katie wyda w końcu taką płytę. Bajkową, przy której można odpłynąć i zapomnieć o całym świecie. I doczekałem się ;). Przyznaję, że dużo obiecywałem sobie o tej płycie, liczyłem na to że Katevan poradzi sobie w formacie z orkiestrą symfoniczną. Jak zwykle w jej przypadku nie zawiodłem się . Płyta jest po prostu bajeczna. Nie ma nietrafionych kompozycji, wszystko idealnie ze sobą współgra. Wokalnie również płyta powala na łopatki słuchacza. Katevan przedstawia na płycie pełnię swojego niebywale mocnego, silnego i powodującego ciarki na plecach głosu. Tekstowo za wyjątkiem moonshine, heartstrings i utworu tytułowego trochę słabiej niż na Piece By Piece choćby, ale nie można mieć wszystkiego :D.

Podsumowując, płyta obowiązkowo do przesłuchania więcej niż jeden raz. Katie Melua poraz kolejny udowodniła, że czego się dotknie zamienia w złoto ;)

ocena końcowa : 9.6/10

utwór tytułowy :

Statystyki, Statystyki.

Witajcie! pękło 1500 odtworzeń Dżemu :D, więc kolejna bariera pokonana :D. Następny cel 10000 odtworzeń muzyki w moim profilu :P(narazie jest 9647).
Garść statystyk :
Najczęśniej słuchane albumy Dżemowe:
Muza(240 odtworzeń)
Akustycznie Suplement(91 odtworzeń)
2004(57 odtworzeń)

Najczęściej słuchane utwory Dżemu:
Do Kołyski(111 odtworzeń)
Autsajder(70 odtworzeń)
Naiwne Pytania(59 odtworzeń)

Jak widać pośród Dżemu zdecydowanie przeważa twórczość za czasów Ryśka i Maćka. Wątpie, aby coś się zmieniło w najbliższym czasie ;).

Statystyki ogólne:

Najczęściej słuchane albumy:
Dżem- Muza(240 odtworzeń)
Katie Melua- The House((159 odtworzeń)
Norah Jones- Come away with me( 141 odtworzeń)
bezpośrednio po za podium znajdują się:
Katie Melua- Piece-By Piece(134 odtworzenia)
Happysad- Mów mi dobrze

Najczęściej słuchane utwory:

Dżem- Do kołyski(111 odtworzeń)
Katie Melua- I'd love to kill you( 102 odtworzenia)
Happysad- Długa droga w dół( 74 odtworzenia)

bezpośrenio po za podium są :
Dżem- Autsajder(70 odtworzeń)
Maanam- Po prostu bądź( 68 odtworzeń)

Najczęściej słuchani wykonawcy:
Dżem(1505 odtworzeń)
Happysad(580 odtworzeń)
Katie Melua(373 odtworzenia)
bezpośrednio po za podium są :
Myslovitz( 306 odtworzeń)
Norah Jones( 280 odtworzeń)

Jak widać najczęściej wymieniana jest Katie 'Katevan' Melua, ale nie triumfowała z żadnej z kategorii ;). Triumfatorem każdej kategorii jest Dżem, co raczej nie zmieni nigdy, bo Dżem to już nie tylko muzyka ale i również styl życia ;).

Największe odkrycie muzyczne: jakoś w pierwszych tygodniach listopada usłyszałem Julię Marcell, i wpadłem po uszy ;). Raczej będę wiernym słuchaczem jej muzyki ;). Kandydatem do stałego pobytu w mojej bibliotece są po za tym : Pustki(polubiłem głos Barbary Wrońskiej!) oraz Monika Borzym( która mimo dopiero 18 lat, jest artystką, jakich niewiele na świecie).

Największe postępy :
Po pierwsze Amy Macdonald, której z płyty na płytę jest coraz lepsza. Świetnie operuje głosem na ostatniej płycie( 'A curious Thing'), głos zrobił jej się głębszy, dojrzalszy.
Po drugie Maciej Balcar, który z wokalisty nieudolniego naśladującego gesty Ryśka Riedla, odnalazł swój styl, i stał się wokalistą, o jednym z lepszych o ile nie najlepszym głosie w kraju. Maciek jest dla mnie mistrzem w orgizowaniu czasu: jednocześnie promuje poprzez koncerty swoją solową płytę wraz z zespołem Nie-Bo,koncertuje z Dżemem(ponad 100 koncertów rocznie!) oraz bierze udział w Rock-Operze 'Krzyżacy' :D. I w każdej ról daje 120 % z siebie, coś niesamowitego :) .

Po trzecie Marit Larsen, która nic nie się od pierwszej płyty, i to jest zajebiste :D. Cały czas jest tą samą skromną dziewczyną z sąsiedztwa. Każda płyta jest coraz dojrzalsza, miło patrzeć jak Marit się rozwija :).

Nadzieja na lepsze:
Avril Lavigne. Mam nadzieję, że nowa płyta ( 'Goodbe Lullaby') będzie pożegnaniem ze skomercializowaną Avril, i wróci jako artystka do korzeni ;).

uff ale się rozpisałem :D. Następny wpis po przesłuchaniu ' Etnoteki ' Haliny Mlynkovej ;).

P.S Po przedworajszym meczu Barca- Bayer, nasuwa mi się taka jedna myśl.Messi to jeszcze człowiek czy już robot czy inny cyborg? :D.

Ile znaczy prawdziwość i gra aktorska w dzisiejszym kinie.

Witajcie! Dziś wyjątkowo nie muzycznie.
Wreszcie obejrzałem Irańskie "Rozstanie", które było głównym kandydatem "W ciemności" Agnieszki Holland. Na początku nie byłem pewien czy Asghar Farhadi( skądinąd zdolnego reżysera m.in. "Co ty wiesz o Elly" za który otrzymał złotego niedźwiedzia na Berlinare) powinien dostać oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny. Mój stosunek do filmu zmienił się diametralnie po obejrzaniu go w całości. Oscar był jak najbardziej zasłużony. Kapitalnie napisany scenariusz, genialna, i przede wszystkim prawdziwa gra aktorska. Film opowiada o życiu społecznym w Iraku. To opowieść o 2 rodzinach, których losy splatają się dzięki zbiegowi okolicznośći. Dwójkę głównych bohaterów poznajemy, gdy ścierają się przed sądem w sprawie rozwodu. Przyczyną sporu nie jest wygasłe uczucie bohaterów, a chęć wyjazdu żony -Simin za granicę. Mąż- Nadir nie może jednak zostawić ciężko chorego i niedołężnego ojca . Żona ostatecznie nie wyjeżdża, ale wyprowadza się z domu. Jej nieporadność życiowa prowadzi do nieszczęscia i Simin zostaje oskarżony o morderstwo. W tym momencie film przeistacza się w klasyczny kryminał, jednak z niespodziewanym finałem, zaskakującym wszystkich.
Siłą filmu jest to iż Farhadi nie ocenia postawy swoich bohaterów, zostawia to czytelnikowi. Siłą filmu jest również uniwersalny jego wydźwięk oraz to że film poprostu nurtuje, więc często się do niego wraca.

polecam każdemu, warto obejrzeć

ostateczna ocena 8.5/10

ps. jutro pojawi się recenzja płyty :P .

Dżem- Eter 4.03.12

Dżem jest najlepszym Polskim zespołem rockowym i koniec kropka. Dziś po raz kolejny roznieśli wrocławski Eter. Niesamowite jest to, że każdy koncert jest nieprzewidywalny, potrafią zaskoczyć setlistą.
Dziś było widać też, jak niesamowite postępy od 2001 roku zrobił Maciek Balcar. Facet z koncertu na koncert jest coraz lepszy, poprostu rockman pełną gebą. Natomiast Jurek Styczyński po raz nie wiem już który, potwierdził że po odejściu śp. Tadeusza Nalepy jest gitarzystą nr1 w Polsce.

p.s Gratulacje również dla chłopaków z zespołu "Naczynia Połączone", którzy supportowali dzisiejszy koncert. Dali chłopaki radę ;)

Setlista :
1. W Drodze do nieba
2. Poznałem go po czarnym kapeluszu
3. Do przodu
4. Diabelski żart
5. Modlitwa III(!!!)
6.Wehikuł Czasu
7. Powiał Boczny Wiatr
8.Strach( Utwór brzmi jeszcze lepiej niż na płycie)
9. Partyzant
10. Jesiony(kapitalna prawie 15-minutowa wersja :D)
11. Czerwony jak Cegła
12. Whisky
13. Kaczor
14. Jak Malowany Ptak
15. Mamy forsę, mamy czas
16. Złoty Paw
17. Bujam się
18. Do Kołyski

15-24.02.12

witajcie ;)
moim odkryciem ostatnich dni śmiało można uznać grupy: Pustki, Voodo Child i Voodo Karma( opcja last.fm/discover działa cuda). Na dniach zamierzam sprawdzić co duża większość moich znajomych widzi w Afro Kolektywie. Podobno fajnie grają... :D.
Przesłuchałem też wreszcie płytę Maćka Balcara. Brzmi dużo lepiej niż jej pierwotna wersja z roku 1998(bądź 1999 :P) . Moi faworyci z płyty to : "Czarno","Komu Bije" i 'Stop".

P.S Dziś "dziennikarze Onetu wymyślili ranking gwiazd polskiej muzyki, które odeszły w niepamięć. Najbardziej rozśmieszyło(a zarazem oburzyło) postawienie w jednej linii artystów pokroju Norbiego, Shazzy czy Ivana Komarenki z tak świetnymi(ale niestety niedocenianymi w Polsce) Artystami jak Marcin Rozynek, Patrycja Kosiarkiewicz czy Krzysiek Zalewski. Ale to jest właśnie typowe myślenie pseudo-dziennikarzy onetu. Jak jakiś artysta unika show-biznesu czy popularności to znaczy że istnieje ...
na koniec moja piosenka dnia :


8-14 .02

Witajcie :) jak widać w mojej bibliotece zagościło kilka absolutnych nowości. Odkryciem lutego jak narazie jest uwielbiany przez moich kolegów grający przeważnie alternatywnego rocka zespół Pustki. Próbowali mnie również do Much i Afro Kolektywu, ale wątpie by utwory tych niewątpliwie zdolnych zespółów(chociaż być może Afro Kolektywowi dam II szansę bo będą u mnie w mieście w klubie centrala). Swoją Drogą Centrala to najlepsze miejsce z Muzyką live na poziomie w Zduńskiej Woli(polecam bardzo serdecznie) zagościły na dłużej w mojej bibliotece. Wydarzaniem Walentynek było wysunięcie się na prowadzenie "Do kołyski" w najczęściej słuchanych utworach. Ubiegły tydzień przyniósł natomiast smutną wiadomość o śmierci wielkiej artyski, niestety jak wielu największych uzależnionych od używek. Mowa oczywiście o Whitney Houston. Nie byłem jej wielkim faneml, ale jakaś pustka po niej pozostanie.. A obecnie zasłuchuję się w solo z "Najemnika II"(wersja z 30-lecia Dżemu).
P.S Jutro pojawi się EZU cz.5
P.S.2 Z dnia na dzień, z minuty na minutę przekonuje się do zespołu Strachy na Lachy( Czarny chleb i czarna kawa!)

o obiektywizmie i rzetelności pewnej dziennikarki słów kilka..

Nic mnie nie wkurza bardziej niż poczucie nieomylności i nierzetelne przygotowanie się do wykonywania swojej pracy. W sobotę w TVN24 rzecznik komendy głównej Policji(specjalnie z dużej litery) i "Detektyw" Krzysztof Rutkowski udzielali wywiadu jednej ze sztandarowych dziennikarek stacji, niejakiej Katarzynie- Kolendzie- Zalewskiej. Dziennikarka ta od samego początku rzuciła się na Rutkowskiego, i próbowała przekonać widzów i jego samego że postąpił nieetycznie, udostępniając film z przesłuchania matki 6-miesięcznej Madzi. Była głucha na racjonalne argumenty, które przedstawił na swoją obronę Detektyw( film de facto należał do super expressu, którego operatorzy to nagrywali). Kolenda- Zalewska "zapomniała" również że stacja również pokazała ten materiał, więc ludzie tej stacji powinny być ostatnimi osobami, które to krytykują. Dziennikarka była również oburzona działaniami detektywa, oraz tym że wogóle śmiał wtrącać się w śledztwo policji( nie chciała przyjąć do wiadomości, że wynajęli go dziadkowie 6- miesięcznej Madzi). Zupełnie inną sprawą jest postawa Sokołowskiego(który najlepiej wychodzi na konferencjach prasowych ), który za wszelką cenę chciał ośmieszyć pana Krzysztofa, jednak koniec końców okazało się że to on przegrał tą walkę(skąd on wytrzasnął 72% pozytywnych opinii na temat policji? :D) . Podsumowując, jedynym który chciał metorycznej dyskusji na argumenty był Rutkowski(jednak nie potrzebnie dał się wyprowadzić z równowagi), a Sokołowski i pani "dziennikarz" ciągle powtarzali że Rutkowski jest be, że utrudniał śledztwo policji, że zniszczył życie tej kobiety(a ona wróci kiedykolwiek do normalnego życia?!). Do tej pory uważałem tę dziennikarkę za solidną, ale za pokaz nierzetelności i prowizorki w Sobotę wielki minus. Wstyd!

Anna Maria Jopek & Path Metheny - upojenie

Krótko- o tej płycie nie trzeba pisać elaboratów . Jest na niej wszystko to co powinno znaleźć się na płycie artystów tego formatu. Płyta jest kwintesencją muzyki granej przez AMJ. Mój faworyt- utwór tytułowy z płyty. 


EZU Cz.4

witajcie pora na 4 część EZU :)
Dziś pora na... Wilki
Wilki- polski zespół rockowy, a później pop rockowy, założony w 1991 roku w Warszawie przez Roberta Gawlińskiego.
Obecny skład zespołu :

Robert Gawliński – gitara, śpiew (1991-1995, od 2001)
Mikis Cupas – gitara (1991-1995, od 2001)
Maciej Gładysz – gitara (od 2011)
Stanisław Wróbel – gitara basowa (od 2011)
Andrzej Smolik – instrumenty klawiszowe (1993-1995, od 2001)
Hubert Gasiul – perkusja (od 2006)
albumy:
1992 Wilki




1993 Przedmieścia



1993 Wilki Live




1994 Acousticus Rockus




2000 Największe przeboje



"2002"




2004 Watra







2006 Obrazki



2009 MTV Unplugged

Najlepsza płyta : jak na moje ucho i świetny gust muzyczny(:D) to najlepszymi płytami są : 'Wilki' z 1992 i płyta unplugged z 2008 :), reszta to płyty mocno przeciętne, na których jednak znajduje się kilka utworów wartych uwagi( Here I am, Cień w dolinie mgieł, Beniamin i Aborygen).

Najważniejsze utwory :
Here I am , Son of the blue sky , Beniamin i cień w dolinie mgieł

wpadki :
wszystkie płyty po 2002( nieszczęsna "Baśka"!)

ulubiony utwór :
będę oryginalny i nie wskażę "Son of the Blue Sky ", wskażę Here I am :)

9.01-30.01

Hej! :) Długo mnie nie było, ale nadrobię to w Lutym ;). Nie próżnowałem jednak przez ten miesiąc, słuchałem baardzo dużo muzyki :D. Wróciłem do utworów Marka Grechuty, przesłuchałem wreszcie płytę Ani Marii Jopek - Upojenie, recenzja w najbliższym czasie. Pękła też magiczna Granica 500 odtworzeń Happysadu( w marcu koncert w Zduńskiej Woli- nie mogę się doczekać :)). Poza Happysadem i Anią Jopek( cover Don't Speak zespołu No Doubt jest bardzo klimatyczny) bez większych zmian , Dżem non stop powiększa swoją przewagę nad innymi w bibliotece( ale jak ja to mówię Dżem to nie muzyka - to styl życia :D). Postanowiłem również, że spróbuję przekonać się do INXS i Nirvany :).

P.S Rozśmieszyło mnie strasznie oburzenie Zbigniewa Hołdysa( skądinąd świetnego kompozytora) na temat protestu przeciw ACTA. Hołdys chyba zapomniał, że ledwo wywinął się od zarzutu piractwa. Hipokryta straszny :)

PS.2 Spróbuje się przekonać również do Depeche Mode , a to za sprawą  wykonania "Enjoy The Silence"  w Must Be The Music przez znanego z Szansy Na Sukces Joachima Andrzejkiewicza ;)

EZU Cz.3

zecia część "Igoropedii" :D

Michael Bublé (ur. 9 września 1975 w Burnaby) – kanadyjski wokalista jazzowy, . W 2003 nagrał album Michael Bublé, który zdobył sporą popularność na całym świecie. Bublé dysponuje oryginalną, ciepłą barwą głosu. Wykonuje głównie covery (m.in. Franka Sinatry, The Beatles, Raya Charlesa, Bee Gees, Elvisa Presleya), współpracował m.in. ze Stevie Wonderem, Nelly Furtado.

Piosenka Me And Mrs. Jones zaśpiewana przez Bublé na płycie Call Me Irresponsible zajęła 1 miejsce podsumowania Listy Przebojów Programu Trzeciego za rok 2007.
Jego żoną jest argentyńska aktorka Luisana Lopilato.

Dyskografia :
1996First Dance
2001Babalu
2002Dream
2003Totally Bublé
2003Michael Bublé
2003Let It Snow! (EP)
2004Come Fly with Me
2005It's Time
2005Caught in the Act (Live CD i DVD)
2006With Love (EP)
2007Call Me Irresponsible
2009Michael Bublé Meets Madison Square Garden
2009Crazy Love
2011Christmas

Single :
"Fever" (2003)
"Sway" (2004)
"Spiderman Theme" (2004)
"Feeling Good" (2005)
"Home" (2005)
"Save The Last Dance For Me" (2005)
"Everything" (2007)
"Me & Mrs. Jones" (2007)
"Lost" (2007)
"Comin' Home" featuring Boyz II Men (2008)
"Haven't Met You Yet" (2009)
"Hold On" (2009)
"Cry Me A River" (2010)
"Crazy Love" (2010)
"Hollywood" (2010)

Moja opinia :

Piekielnie zdolny, młody facet . Jedyna osoba , której daje pozwolonie na śpiewanie Coverów. Wrażliwy artysta, świadomy tego co robi. Gwiazda pierwszej wielkości, nie mogę się doczekać koncertu w Polsce ( 23 kwietnia - Gdańsk). Musi tylko uważać na dobieranie partnerów do duetów ;)

Podsumowanie 2011 - świat

Dla muzyki poza granicami naszego pięknego(momentami) kraju rok 2011 był świetny. Reaktywowało się klika uznanych zespołów, pojawiło się kilka świetnych nowości. Rok 2011 śmiało można nazwać jednak rokiem Adele ;) .

Objawienia roku 2011 :
- po pierwsze Adele, dla mnie mimo zaledwie 23 lat jest wokalistka kompletną i dojrzałą. Zna swoją wartość, gra to co czuje. Jest młodą, wrażliwą osobą, której sukcesy w głowie nie zawrócą. Wypada jej życzyć tylko dużo zdrowia w 2012 roku ;)

-po drugie grupa Sunrise Avenue, która singlem Hollywod Hills wreszcie osiągnęła prognozowany sukces ;) . Mam nadzieję że zespołowi starczy weny na hity takie jak :"Hollywod Hills".

- po trzecie irytująca ( może tylko mnie , nie wiem :P ) Kimbra, której singiel(somebody that I used to  piosenka odniosła gigantyczny sukces. know) w duecie z Gotye od 18 tyg drażni mnie na liście przebojów programu 3 i nie tylko :P. Ale przyznaję,

- po czwarte Hugh Laurie, czyli serialowy Dr.House. Kapitalnie odnalazł się na scenie muzycznej ( Hallelujach , I love you so jest genialne!)

Powrót roku 2011 :

Wybór nie był prosty, bo było wiele powrotów, ale żeby zrobić dobrze mojej koleżance i mojemu bratu( bez skojarzeń! :D) postawiłem na powrót Black Sabath ( liczę na płytę lub jakiś koncert w Polsce ;) )

Wpadki Roku 2011 :

- po pierwsze piszę to z ciężkim sercem ale muszę . Pijana(?) Avril Lavigne próbująca "śpiewać" I love Rock n'droll .
 - po drugie Lady Gaga, której najnowsza płyta nie nadaje się do słuchania przez kogokolwiek

-po trzecie Rihanna za całokształt zachowania w show-biznesie w 2011 roku

Płyty roku 2011 :
- Adele "21"
- Rihanna " Talk That Talk"
- Michael Buble " Christmas" 
 utwór roku 2011 :

P.S tych kilka dni przerwy od Myslovitz dobrze mi zrobiło, od wczoraj non stop podśpiewuję ( ku radości sąsiadów :) "Krótką piosenkę o miłośći" . A tak znów Dżem, Norah Jones , Marit Larsen i tak w kółko. Na dniach recenzja płyty Ani Marii Jopek . Jakiej to niespodzianka ;)

Podsumowanie 2011

Jako że jesteśmy już w nowym roku, wypadałoby podsumować rok 2011 ;)
Rok bardzo słaby(niestety) dla polskiej muzyki. Artystów WARTOŚCIOWYCH,którzy objawili się w minionym roku było,bardzo, bardzo mało. Zawiedli też artyści, którzy mają już ugruntowaną pozycję w polskiej muzyce.

Objawienia roku 2011:
- po pierwsze młoda, zdolna Julia Marcell, która wydała świetną płytę "June", i odświeżyła trochę polski POP. Wszystkie piosenki wpadające w ucho, fajna, nietuzninkowa osobowość. Mam nadzieję że pozostanie sobą, i będzie jak to kiedyś fajnie określił Kuba Wojewódzki "Izbą Wytrzeźwień Od Rzeczywistości"(powiedział tak o ile pamiętam o muzyce Grzegorza Turnaua)

- po drugie Monika Borzym, rekomendowana przez samego Michała Urbaniaka . W wieku 18 lat dostała stypendium w amerykańskiej szkole jazzu. Jej pierwsza płyta robi furorę za oceanem. Krytycy są pod ogromnym wrażeniem głosu i osobowości młodej, jazzującej polki. Polacy porównują ją do Norah Jones, jednak ona mi bardziej przypomina Micheala Buble, który też wypłynął dzięki śpiewaniu tzw. standardów. Jestem spokojny o to że, będzie godną nastepczynią Agi Zayran, w promowaniu polskiego jazzu poza granicami kraju :). Płytę "Girls Talk" mogę polecić z pełną odpowiedzialnością.

- po trzecie Maciej Czaczyk . Młody 17-letni Gitarzysta.Zwycięzca II edycji Must Be The Music. Kariera i polski show-biznes jeszcze przed nim. Mam nadzieję, że narazie będzie słuchał bardziej mądrych i doświadczonych od siebie, i pójdzie tą samą drogą co Tadeusz Nalepa czy Jimi Hendrix, bo warunki do zrobienia światowej kariery ma.

- po Czwarte założona przez Roberta Fredricha ( Arka Noego) grupa Luxtorpeda. Utwór "Autystyczny" od 30 tygodni utrzymuje się na liście przebojów programu 3. Utwór promuje album o tym samym tytule.Utwór bardziej ciekawy tekstowo niż muzycznie, bo utwór na dłuższą metę irytuje. Jestem bardzo ciekaw jak projekt rozwinie się dalej ;)

Płyty roku 2011 :
1)Monika Borzym - "Girls Talk"
2) Julia Marcell - "June"
3) "Yugopolis 2" - Maciej Maleńczuk i inni
4) Strachy na Lachy - "Dekada"
Wpadki roku 2011 :
- Doda. Kiedyś niespotykane zjawisko muzyczne i popkultorowe, teraz głównie żenująca.Nawet bardziej niż "książki" polskich celebrytów Trudno znaleść choć jedną osobę, która powie cokolwiek dobrego o jej nowej płycie .

- Piotr Lisiecki. Za czasów jego występów w Mam Talent, wielka sympatia z mojej strony. Był również nadzieją na lepsze czasy dla polskiej muzyki . Niestety, pierwsza płyta to kompletny niewypał. Zatracił gdzieś swoją wrażliwość muzyczną i autentyczność. Mam nadzieję że ochłonie i za 3-4 lata wyda DOJRZAŁĄ płytę na miarę talentu.

- Michał Szpak. Przyznaję nie darzyłem go nigdy sympatią. Ale jedno musiałem przyznać. Był zjawiskiem, jakich mało w Polsce. Miał zrobić karierę, niestety zaczął ją od Tańca z Gwiazdami, i przepadł gdzieś w mizerności polskich "gwiazdek". Dwa single z pierwszej płyty, nie zrobiły na mnie kompletnie żadnego wrażenia, obawiam się, że była to gwiazda jednego sezonu.
- Artur Andrus. Uwielbiam go jako kabareciarza, tudzież konferansjera. Jednak niech śpiewanie zostawi innym , błagam :D.

i wiele polskich młodziutkich dziewczyn, szumnie nazywanych piosenkarkami, na wymienianie których zabrakło by mi czasu i miejsca :) 
Singiel roku 2011 :