piątek, 26 kwietnia 2013

Sylwia Grzeszczak- Sen O Przyszłości (2011)

Jakieś półtora roku temu, będąc w domu słuchałem RMF FM(osobiście ta stacja nie oferuje prawie nic ciekawego muzycznie, i nie lubię jej) usłyszałem jeden z utworów tej artystki  piosenkarki. Nazywał się "Sen o przyszłości". Byłem pod wrażeniem głosu wokalistki. Ściągnąłem płytę. I cała sympatia i przekonanie do Sylwii wzięła w łeb. Płyta nie oferuje kompletnie ani muzycznie, ani tekstowo. Sylwia próbowała zrobić płytę w klimacie RN'B/Pop-Rock. Więc płyta z góry była skazana na niepowodzenie. Tzw. białe Rn'b nie ma w ogóle racji bytu. Za tę muzykę powinni się brać tylko i wyłącznie po drugiej stronie oceanu. Stworzyła piosenki idealnie do soundtracku w różnego rodzaju telenowelach. Ta artystka w ogóle nie wykorzystała mocy swojego głosu. Albo bała się że zaliczy taką samą wpadkę jak na festiwalu w Opolu w 2012r. ( zrobiła rzecz niebywałą- fatalnie zafałszowała wyjęczała pod nosem swoją piosenkę, kompletnie nie wchodząc w tonację, aż do wejścia pełnego instrumentarium).

Na płytę " Sen o przyszłości" składa się 11 piosenek. 10 po Polsku, jedna po rosyjsku, jako utwór dodatkowy. Najlepszy na płycie, jest singiel tytułowy z płyty. Jest to w miarę zgrabna pioseneczka. I tekstowo, i kompozycyjnie. I to właśnie jedyny pozytywny aspekt tej płyty. Kolejna piosenka- "Leć" tekstowo to tzw. naiwny europop( "jestem silna", "dam radę" i tym podobne banały). Kompozycja fortepianowa, ze smykami, i chórem w tle, który tylko przeszkadza.  W trzecim z kolei utworze- "Karuzela" artystka ta postanowiła zabawić się w poetkę, i zaatakować nas metaforą( "kręcimy się jak na karuzeli"). Konia z rzędem temu, kto zgadnie co poeta miał na myśli. Kolejno na płycie, mamy utwór "Bajka". Podobnie jak w "leć", piosenka typu Euro-pop( zostań przy mnie, taki trudny jest świat, bez ciebie nie istenieje- i tym podobne komunały). No że ja nie mogę- jak mawiała jedna z moich koleżanek. Tego po prostu nie da się słuchać. Mimo najszczerszych chęci.  Mimo szczerych chęci, nie dałem  rady przebrnąć przez tą okropną płytę i ostatnie 6 kawałków. Mimo całej sympatii do Sylwii. Mimo tego wszystkiego, mam nadzieję, że pisanie płyt zostawi komu innemu. I że popracuje trochę nad techniką, bo moc głosu to nie wszystko. I że będzie śpiewała utwory, pisane tylko dla niej.

Ocena płyty: zaszczytne 0.1/10  

W kolejce do recenzji, czeka kolejna "wybitna" artystka piosenkarka śpiewaczka określająca się jako "Pani Galewska". Mimo że wydała debiutancką płytę, już nazwała ją "the best of" :D. Zapowiada się intrygująco.