poniedziałek, 13 lipca 2015

Panie Berg, kończ pan...



Henning Berg piłkarzem był dobrym, to nie podlega dyskusji. Co do trenerki, to niestety co wypowiedź sam się pogrąża. Facet nie chce nie umie przyznać się do porażki, i do tego że skopał. Ot zobaczcie fragment dzisiejszego wywiadu dla onetu:


Dlaczego Legia popełniła tak dużo błędów w obronie? W rundzie wiosennej nie traciła wielu bramek, w piątek gra nie wyglądała dobrze.


Pierwsze dwie bramki padły przypadkowo. Najpierw Lewczuk, Broź i Kucharczyk nie wybili piłki spod pola karnego i sami sobie narobiliśmy problemów. Przy drugim golu nie upilnowaliśmy rywali wbiegających w nasze pole karne. Piłka mogła spaść pod nogi któregoś z legionistów, a trafiła do Kamińskiego. W drugiej połowie musieliśmy zaatakować, a Lech grał świetnie z kontry i stwarzał kolejne okazje.
Sami zobaczcie jak to brzmi, Lech miał gigantyczną przewagę, mógł strzelić nie 3 a tuzin goli, a facet mówi że w sumie bramki przypadkowe, i że gdyby nie padły to wynik mógłby być inny. Trener Berg chyba zapomniał, że piłka jest też grą błędów i wygrywa ten kto popełni ich mniej. Berg jest mistrzem mydlenia oczu po porażce, i "spychania" winy na innych. Facet zamiast narzekać i opowiadać dyrdymały w wywiadach powinien w końcu złapać drużynę za pyski i zmusić do walki i biegania. I zaprzestać eksperymentów typu obrońca w pomocy. Bo może się obudzić w Oslo, wywieziony przez doprowadzonych do ostateczności fanów. Gdybym był kibicem Legii, już dawno( po koncertowo przegranym mistrzostwie kraju) składałbym się na bilet powrotny dla pana trenera Berga. Może drugie z rzędu przegrane mistrzostwo( bo w nowym sezonie to Lech będzie głównym kandydatem do mistrza) uświadomi paru osobom w klubie, że Berg po prostu nie podołał polskiej lidze. Wszak wiadomo, że na piłkarskiej prowincji czasami jest trudniej o tytuły.