piątek, 22 sierpnia 2014

O tym dlaczego polska piłka nie dogoni najlepszych w najbliższych latach , słów kilka....

Ilekroć słyszę, że poziom polskiej piłki się podniósł, że kadra gra coraz lepiej, że organizacja futbolu jest lepsza, że orliki itd. to chce mi się śmiać. Podnoszenie się poziomu polskiej piłki to mit. To tak jak z pomysłem Adama Nawałki na reprezentację. Wszyscy o tym mówią, nikt na dobrą sprawę tego nie widział.

Polska piłka w najbliższych 10-20 latach nie odniesie sukcesu, mogę się założyć. Dlaczego? Wszystko rozbija się o pracę u podstaw. Brak nam scentralizowanego planu szkolenia młodzieży. Przy każdym klubie ekstraklasy powinna być akademia, kilka pełnowymiarowych trawiastych boisk treningowych. Akademie niby są(jednak nie wszędzie), ale co z tego skoro większość wychowanków ginie w rywalizacji seniorskiej? Polskie kluby wychodzą z założenia, że najważniejszy jest szybki sukces, więc nie stawiają cierpliwie na wychowanków tylko ściąga hurtem starszych kopaczo-biegaczy( bo na pewno nie piłkarzy) którzy po pewnym czasie okazują się piłkarskim szrotem z którym się trzeba męczyć. Wszelkie rekordy biła Pogoń Szczecin kilka lat wstecz, która potrafiła wystawiać całą  jedenastkę(!) złożoną z Brazylijczyków co skończyło się spadkiem z ekstraklasy. Wychowanek akademii czy młody polski piłkarz nie ma szans, żeby rywalizować w seniorskiej piłce. Jeśli gra to już ogony, a potem nagle jest rzucany na głęboką wodę nie radzi sobie na boisku, powiela te same błędy, one wchodzą mu w krew. Młodzian jest wypożyczany, albo sprzedawany i zabawa zaczyna się od nowa. Ściąganie szrotu z zagranicy, nowy rocznik akademii zaczyna grać w ekstraklasie po kilka minut, nie radzi sobie i jest sprzedawany. Brak szans dla młodych Polaków = brak nowych piłkarzy dla prezentacji, i dawanie paszportów Obraniakowi, Perquisowi, Rogerowi, czy Boenischowi. I polskie kluby muszą to zrozumieć. 
Osobną kwestią jest nagminne wyjeżdżanie młodych zawodników po jednej udanej rundzie za granicę. Polski zawodnik widzi sumę z kilkoma zerami na kontrakcie, i decyduje się na wyjazd natychmiast aby tylko zarobić. Nie myśląc o tym, że hamuje swoją karierę na kilka lat. Bo piłkarz który zagrał jedną dobrą rundę i to w polskiej, słabej lidze nie jest w stanie rywalizować w poważnej piłce. Weźmy na przykład takiego Stępińskiego. Po jednej dobrej rundzie wyjechał do Norymbergi, gdzie prawdopodobnie dostał 20 razy wyższy kontrakt niż w Widzewie. Tylko że on nie był gotowy taktycznie, fizycznie i psychicznie do codziennego ciężkiego treningu, do nieustannej rywalizacji o pierwszy skład. Stępiński o ile na początku był 'zauroczony' zachodem to potem było coraz gorzej. Przez 2 lata występował tylko w II drużynie Norymbergi występującej w lidze regionalnej. Statystyki też mu chluby nie przynoszą. 23 mecze i 6 goli przez 2 lata to bilans wstydu jak na napastnika. Obecnie Mariusz wraca do Polski, ma podpisać kontrakt z Wisłą Kraków.  Tu będzie miał spokój. Nawet jak strzeli 2 czy 3 gole w sezonie to do 30 roku życia będzie nazywany ogromnym talentem. A tych lat na rozwój które stracił w lidze regionalnej, nie odda mu nikt. Raczej nie będzie już piłkarzem na miarę wielkiego talentu. Wtopi się w ligową szarzyznę. Może pod koniec przygarnie go jakiś klub z Cypru czy Grecji. Innym przykładem może być Milik. Podobnie jak Stępiński wyjechał szybko po udanym okresie gry. W Leverkusen miał być świetnym jokerem, ale tam poznali się na nim od razu i wypożyczyli do Augsburga. Milik tak jak Stępiński nie był gotowy na wyjazd. Tak jak Mariusz trafił do rezerw klubu, jednak wiodło mu się lepiej. I w 5 meczach trafił pięć razy. Dla pierwszej drużyny jednak nie trafił ani razu i musiał szukać szczęścia gdzie indziej. I w słabym Augsburgu też furory nie zrobił. 18 meczów, 2 gole. Tragedia. Tam też nie mieli do niego cierpliwości i wypożyczyli do Ajaxu. Zaczął dobrze, od kilku goli w sparingach. Ale pierwszy mecz ligowy raczej pokazał mu, że znów go czeka ławka albo rezerwy. Bo zagrał tragicznie. Bez zagrożenia bramki rywala, bez strzału. Pokazał że technika to nie jest jego mocna strona. I w drugim meczu już ławka. I od razu pojawiły się plotki o nowym napastniku w Amsterdamie. Mówi się o Etoo i Remy. Każdy z nich to półka wyżej niż Milik. Więc albo nagle wystrzeli, albo znów marnuje rok na ławce.

Mówi się również, że organizacja polskiej piłki weszła na wyższy poziom. To ja się pytam, w którym miejscu? Sami chyba pamiętamy co zrobiła Legia w eliminacjach do LM. Taki błąd nie ma prawa się zdarzyć w żadnym profesjonalnym klubie. Albo reforma ligi. Kiedy ją zatwierdzono, padał argument że to podniesie poziom gry polskich klubów bo nie będzie meczów o nic. Poziom się nie podniósł, wręcz przeciwnie. Polecam zobaczyć skrót meczu Śląsk-Cracovia. Ręce opadają. Albo te machlojki ze sprzedawaniem licencji, przenoszeniem klubu. Czy to przynosi chwałę? raczej nie. Albo to co się dzieje z Widzewem. Prezes który nie zna się na negocjacjach ze sponsorami, nie powinien działać przy piłce. Bo kluby które utrzymuje miasto to też patologia i tak być nie powinno.  Kolejną sprawą jest zwalnianie trenerów po 2 remisach z rzędu. Nigdzie indziej 'karuzela trenerska' nie kręci się tak szybko. W sprawie trenerów podpisuje się obiema rękami pod tym co mówi Michał Probierz. Szybko zakochujemy się w tym co zagraniczne. Ci zagraniczni trenerzy, nie dość że zabierają miejsce pracy polskim trenerom to jeszcze w większości są nieudacznikami( vide Levy,Maaskant, Hapal). Gdzie mają po stażu uczyć się polscy trenerzy? Nie tędy droga. A potem zdziwienie, że brak polskich kandydatów na selekcjonerów kadry i musimy dawać kadrę tym którzy raczej nie powinni jej dostać( Nawałka,Fornalik). Tak samo z tymi orlikami. Premier i jego ministrowie otwierali je z wielkim namaszczeniem, mówiąc że to rozwiązanie problemów z polską piłką. Jak się okazuje, z boisk korzystają głównie kluby. Mały chłopiec zafiksowany na punkcie piłki który chciałby pokopać piłkę z kolegami nie ma szans wepchnąć się na boisko. Nie mogąc grać na nowym orliku, idzie pod blok gdzie również jest przeganiany  przez innych ludzi( bo szyby powybija, bo piłka na ulicę wyleci, bo się kurzy, bo hałas jest) i w efekcie czego na każdym skrawku trawnika, w parku, na szkolnym boisku pojawiły się tabliczki zakaz gry w piłkę. A że tam się przeważnie zaczyna fascynacja piłką, to kandydatów na piłkarzy też jest mniej. 
Dopóki nie zmieni się polska mentalność(wszystko robimy najlepiej, jest fajnie tak jest więc nie robimy niczego żeby to zepsuć, szybkie zakochiwanie się w zachodzie, brak pokory) to polska piłka nie wyjdzie na prostą. 


niedziela, 10 sierpnia 2014

O tym dlaczego UEFA nie mogła oszczędzić Legii i głupocie specjalistów słów kilka.....

Nie mogę nie poruszyć tego tematu. W końcu nie codziennie UEFA wyrzuca kogoś z eliminacji Ligi Mistrzów. Gwoli przypomnienia: UEFA dzień po rewanżu Legii z Celtic Glasgow ukarała tych pierwszych walkowerem za mecz rewanżowy. W drużynie Mistrzów Polski wystąpił nieuprawniony zawodnik Bartosz Bereszyński( wszedł na końcowe 4 minuty). Bereszyński w ostatnim meczu grupowym zeszłorocznej LE otrzymał czerwoną kartkę w meczu z Apollonem Limassol. Dostał też 3 mecze zawieszenia.

Więc teraz trochę faktów: 'Fizycznie' zawodnik odcierpiał karę. Ale w myśl przepisów UEFA zawodnik zawieszony, musi być wpisany do protokołu  żeby odbył okres karencji przepisowo. Bereszyński wpisany nie był. I tu cały problem. Regulamin mówi jasno, jeśli zawodnik który przepisowo nie odbył kary wejdzie na boisko(nieważne czy na minutę czy na 90 minut) to jedyną przewidzianą w tym punkcie regulaminu karą jest walkower. Tak są skonstruowane przepisy i na nie się nic nie poradzi.

Jeśli Legia bierze udział w rozgrywkach UEFA musi się dostosować do jej przepisów koniec kropka. Delegat UEFA( nie Celtic jak mówili niektórzy) odkrył tę nieprawidłowość i to on zgłosił zastrzeżenie co do wejścia Bereszyńskiego. Co ciekawe, ponoć UEFA dawała znać już wcześniej Legii kto może zagrać a kto nie. Jeśli rzeczywiście tak było to jest to kolejny 'kamyczek do ogródka' Mistrzów Polski. Psim obowiązkiem kierownika drużyny,jego współpracowników a także  zawodników(widzieliście kiedyś pracownika który nie znał by choć w najmniejszym stopniu regulaminu obowiązującego w firmie?) jest znajomość przepisów co do odbycia kary za kartki itp. Jeśli nie byli pewni co do Bereszyńskiego, to czemu nie skontaktowali się z UEFA żeby ci zinterpretowali przepisy? Nie potrafię tego zrozumieć.

To nie jest też tak, że UEFA chciała 'usadzić' Legię. UEFA szukała wyjścia z tej z sytuacji. Ale w przepisach stało jasno: jedyną karę za złamanie przez Legię tego punktu regulaminu jest walkower. Nie ma wyjątków,nadzwyczajnych sytuacji czy ewenementów. Przepis głupi, kara za występek za mocna ale do przepisów trzeba się stosować. Czy jeśli przepisy podatkowe były by tak samo głupie ten przepis też można byłoby szukać od nich odstępu i nie płacić nich lub płacić tylko część? no chyba nie. Tu żadne FUCK UEFA nie pomoże, to nie zmieni przepisów. Może ta sytuacja otworzy trochę oczy władzom UEFA, bo tylko oni mogą zmienić przepisy. Ktoś gdzieś też podał argument że bogatych nie ruszają. Zawsze tak było jest i będzie, że bogatsi mają lepsze 'lobby' i mogą próbować zmienić coś na swoją korzyść. Ale w przypadku tak jasnych przepisów jak w wypadku paragraf złamany przez 'Wojskowych' tego nie będzie. Nie ważne czy to dotyczyłoby Realu,Barcy,Bayernu czy Manchesteru. Oczywistością również jest, że polskie kluby nie mają mocnej pozycji i marki w Europie. A co za tym idzie mniejszą możliwość 'lobbowania' na naszą korzyść.  Ale jak mamy ją mieć skoro od kilkunastu nie gościmy w Lidze Mistrzów, jedynie incydentalnie odnosząc sukcesy w Lidze Europy a wcześniej Pucharze UEFA. Dlatego też udało się Barcelonie przesunąć bana transferowego na 2015 rok. To nie UEFA jest chora, to przepisy są chore. I dopóki w UEFA młodzi, myślący ludzie to przepisy się nie zmienią. Niektórzy próbowali zakwestionować decyzję o walkowerze tym, że kluby przed losowaniem powinny być znane 12 godzin przed. Ale nigdzie tego przepisu nie ma, to jedna z wielu wypuszczonych plotek. A doszukiwanie się różnych kruczków prawnych czy jakiś nieprawidłowości w wydaniu decyzji to typowo polskie szukanie dziury w całym. Zamiast przyjąć decyzję na klatę i walczyć o jak najlepszy wynik w LE, lepiej bawić się w nic nie dające odwołania. Śmieszne to strasznie dla mnie. Tak słucham teraz konferencji Legii, jeśli włodarze klubu naprawdę myśleli, że Celtic podpisze jakiś papier że zrzekają się dochodzenia swoich praw w Lozannie to nie znają świata i zasad biznesu. Nie ma klubu na świecie, który by to zrobił. To nie sprawa honoru czy zachowania ale czysty biznes. To że pieniądz rządzi tym światem wiadomo od dawien dawna.

UEFA tak czy siak nie cofnie decyzji z dwóch powodów. Po pierwsze to spowodowało by rozwalenie rozgrywek LM i LE, ponowne losowanie itd. Nikt tego nie chce. A po drugie, jeśli zmieniono by decyzje na korzyść Legii, to to ośmieszyło by UEFA doszczętnie. No bo po co tworzyć prawo, paragrafy jak i tak by postąpiono odwrotnie? Cała historia to 100% winy Legii. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której kierownik drużyny czy sam zawodnik nie wie czy może wystąpić w meczu czy nie. UEFA postąpiła tak jak musiała, od złamanego przez Legię paragrafu prawo UEFA nie przewiduje żadnych innych kar oprócz walkowera i tyle. A co lamentu niektórych że Legii należała się kara finansowa bo Debreczyn ją dostał to odpowiadam, że  są to dwa różne paragrafy. Za paragraf który złamali Węgrzy( występ zawodnika zawieszonego a nie nieuprawnionego) karą może być kara finansowa. Za sytuację odwrotną czyli występ zawodnika nieuprawnionego, przepis przewiduje tylko walkower.

A jeszcze bardziej od Legii kompromitują się niektórzy dziennikarze.


O to najgłupsze wypowiedzi czy komentarze:

1) To wszystko wina Boruca(!) bo mógł wpłynąć na Celtic żeby zmienił decyzję. W końcu jest tam legendą.
2)Celtic może wyjść z tego z twarzą zrzekając(!) się miejsca w IV rundzie LM na rzecz Legii lub nie dochodząc swoich praw
3) To wszystko wina Tuska( tak to też się pojawiło)
4) UEFA, to Mafia chciano nas wykluczyć
5) To nie wina Legii tylko UEFA
6) Bereszyński wszedł tylko na 4 minuty, wiec można odstąpić(!) od kary z regulaminu a dać karę finansową
 7) UEFA czekała tylko na pretekst żeby Legię wykluczyć
8) UEFA obawiała się trudnych kibiców Legii
9) Legia odpuściła awans Szkotom i specjalnie(!) wpuściła Bereszyńskiego zdając sobie sprawę z konsekwencji.

niedziela, 3 sierpnia 2014

EZU cz.15

Trochę zaniedbałem ten 'cykl'. W dzisiejszym EZU przypomnę wam artystę wybitnego, ale chyba obecnie trochę zapomnianego i niedocenianego. Przedstawiam wam 'ojca chrzestnego' Grunge'u- Neila Younga.

Neil Young to prawdopodobnie jeden z ostatnich artystów który pozostał wierny kulturze hippisowskiej. Neil ima się różnych gatunków muzycznych. Od akustycznego rocka, którym gra na emocjach po agresywny hard rock. Nie raz skłaniał się też ku muzyce grunge, rockowi psychodelicznemu a nawet heavy metalowi. Utwory Younga rozpoznaje się od razu, dzięki charakterystycznemu głosowi i spektakularnym solówkom. Jest jednym z najbardziej 'płodnych' i pracowitych artystów rockowych. Od mniej więcej lat 60 cały czas koncertuje,wydaje płyty i współpracuje z innymi artystami. W 2003 został sklasyfikowany na 83. miejscu listy 100 najlepszych gitarzystów wszech czasów magazynu Rolling Stone. Z kolei w 2004 roku muzyk został sklasyfikowany na 51. miejscu listy 100 najlepszych gitarzystów heavymetalowych wszech czasów magazynu Guitar World.Wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame w 1995 roku (jako artysta solowy) i w 1997 (wraz z Buffalo Springfield). Do największych przebojów Neila należą m.in: 'Heart of Gold' czy 'Old Man'. I moim zdaniem właśnie od tych utworów można zacząć poznawać jego twórczość. Mnie osobiście ten  facet zaintrygował od pierwszych dźwięków 'Heart of Gold' właśnie.

podsumowanie: Znakomity rockowy artysta, ostatni żyjący hippis. Fani muzyki powinni znać, trochę wstyd uwielbiać rocka i nie znać takiej postaci. A multum osób pokolenia 90' i młodszego nigdy o nim nie słyszała. Chyba czas to zmienić.
9.9/10

Dyskografia:

wraz z Buffalo Springfield
1966 Buffalo Springfield
1967 Buffalo Springfield Again
1968 Last Time Around
1969 Retrospective: The Best of Buffalo Springfield
1973 Buffalo Springfield – compilation album
2001 Buffalo Springfield Box Set
wraz z Crazy Horse
1969 Everybody Knows This Is Nowhere
1975 Zuma
1979 Rust Never Sleeps
1979 Live Rust
1981 Re-ac-tor
1987 Life
1990 Ragged Glory
1991 Arc
1991 Weld
1994 Sleeps with Angels
1996 Broken Arrow
1997 Year of the Horse
2012 Americana
2012 Psychedelic Pill
wraz z Crosby, Stills, Nash and Young
1970 Déjà Vu
1971 4 Way Street
1974 So Far
1988 American Dream
1999 Looking Foward
Solo
Albumy koncertowe
1968 Neil Young
1970 After the Gold Rush
1972 Harvest (wraz z zespołem The Stray Gators)
1973 Time Fades Away
1974 On the Beach
1975 Tonight's the Night 
1976 Long May You Run
1979 Live Rust
1991 Weld
1991 Arc
1993 Unplugged
1997 Year of the Horse
2000 Road Rock, Vol. 1 – Friends & Relatives
Seria Archives
2006 Live at the Fillmore East (wraz z Crazy Horse)
2007 Live at Massey Hall 1971
2008 Sugar Mountain - Live At Canterbury House 1968
2009 The Archives Vol. 1 1963-1972 (zestaw nagrań rzadkich i koncertowych z lat 1963-1972)
2009 Dreamin' Man Live '92
Soundtracki
1972 Journey Through the Past
1980 Where the Buffalo Roam
1994 Philadelphia (album)
1996 Dead Man (muzyka do filmu Truposz)
Składanki
1977 Decade
1993 Lucky Thirteen
2004 Greatest Hits