sobota, 11 kwietnia 2015

Andrzej Piaseczny- Kalejdoskop (2015)

Nie wiem co mnie podkusiło, żeby sięgnąć po nową płytę Piaska. Daleko od moich 'rejonów' muzycznych, barwa głosu za którą nie przepadam, proste popowe piosenki. Ale reklama w mediach zrobiła swoje, i zdecydowałem się zobaczyć jak Andrzej Piaseczny poradził sobie ze śpiewaniem coverów.
 Sięgając po tę płytę spodziewałem się, że sięgnie po utwory jakichś popowych wykonawców których codziennie słyszymy w RMF FM czy Zetce. Niestety sięgnął po utwory, których nigdy nie dał rady by zaśpiewać. Bo takie rockowe pomniki jak 'Do kołyski' Dżemu, 'List' Heya  czy 'Ostatni' Edyty Bartosiewicz nie powinny być śpiewane jako covery. Bo to w 99% wyjdzie karykaturalnie. Takie śpiewanie klasyków nikomu( wyjątkami potwierdzającymi regułę: Katie Melua i Joe Cocker) nie wyszło na dobre. Piasek zapomniał również że w niektórych utworach nie powinno się a wręcz nie można majstrować przy muzyce( jak to kiedyś dobrze ujęła moja koleżanka- za przerobienie niektórych utworach powinno się zarobić maczetą w twarz). Jedyny plus, to kapitalnie brzmiąca warstwa symfoniczna.
   I właśnie gdyby Andrzej Piaseczny zdecydował się przerobić i zaśpiewać utwory typu 'Zanim Zrozumiesz' Varius Manx( ten utwór również znajduje się na płycie) to byłaby to świetna płyta z coverami w wersji orkiestrowej. Ale gdy  jego głos( typowo popowy) bierze się za rockowe pomniki to brzmi to nieco karykaturalnie. To tak jakby Maryla Rodowicz czy inna Doda nagrały płytę z coverami Metallici czy Queen. Coś się nie zgadza. Trzeba mierzyć siły na zamiary, i nie porywać się na rzeczy których się nie da rady zrobić. Piasek tłumaczył, że to płyta z utworami które lubi i które go wzruszają. Cóż, postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko i nie poradził sobie. O wiele lepiej na tej płycie wypadają utwory całkowicie premierowe. Dopasowane do możliwości Piaska, i  kapitalnie zaaranżowane. I to jest najmocniejszy punkt tej płyty.
 Piasek sam mówi w wywiadach że to jego najlepsza płyta. Ale dla mnie miewał lepsze momenty. Najbardziej osobista jak najbardziej, ale raczej nie najlepsza. Kto chce niech przesłucha, ale lepiej wyjść i wybić browara w plenerze, piękna pogoda za oknem.



                                                                                                                   ocena: 1,5/10