Objawienia roku 2011 :
- po pierwsze Adele, dla mnie mimo zaledwie 23 lat jest wokalistka kompletną i dojrzałą. Zna swoją wartość, gra to co czuje. Jest młodą, wrażliwą osobą, której sukcesy w głowie nie zawrócą. Wypada jej życzyć tylko dużo zdrowia w 2012 roku ;)
-po drugie grupa Sunrise Avenue, która singlem Hollywod Hills wreszcie osiągnęła prognozowany sukces ;) . Mam nadzieję że zespołowi starczy weny na hity takie jak :"Hollywod Hills".
- po trzecie irytująca ( może tylko mnie , nie wiem :P ) Kimbra, której singiel(somebody that I used to piosenka odniosła gigantyczny sukces. know) w duecie z Gotye od 18 tyg drażni mnie na liście przebojów programu 3 i nie tylko :P. Ale przyznaję,
- po czwarte Hugh Laurie, czyli serialowy Dr.House. Kapitalnie odnalazł się na scenie muzycznej ( Hallelujach , I love you so jest genialne!)
Powrót roku 2011 :
Wybór nie był prosty, bo było wiele powrotów, ale żeby zrobić dobrze mojej koleżance i mojemu bratu( bez skojarzeń! :D) postawiłem na powrót Black Sabath ( liczę na płytę lub jakiś koncert w Polsce ;) )
Wpadki Roku 2011 :
- po pierwsze piszę to z ciężkim sercem ale muszę . Pijana(?) Avril Lavigne próbująca "śpiewać" I love Rock n'droll .
-po trzecie Rihanna za całokształt zachowania w show-biznesie w 2011 roku
Płyty roku 2011 :
- Adele "21"
- Rihanna " Talk That Talk"
- Michael Buble " Christmas"
utwór roku 2011 :
P.S tych kilka dni przerwy od Myslovitz dobrze mi zrobiło, od wczoraj non stop podśpiewuję ( ku radości sąsiadów :) "Krótką piosenkę o miłośći" . A tak znów Dżem, Norah Jones , Marit Larsen i tak w kółko. Na dniach recenzja płyty Ani Marii Jopek . Jakiej to niespodzianka ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz